Zmiany polityczne po II wojnie światowej na zawsze odcięły ziemie ukraińskie od Polski, a po przesiedleniach nasz kraj uzyskał kształt zbliżony do granic etnicznych. Dziś nikt nie myśli o rewindykacji Lwowa czy Krzemieńca, ale sentyment pozostał. Nie można wymazać dorobku cywilizacyjnego polskich miast i dworów Ukrainy. Tę ziemię nasi rodacy kochali, za jej obronę płacili własną krwią. Podróż po Ukrainie, to wędrówka śladami polskości, reliktami naszej przeszłości, kościołów, zamków i
dworów. I chociaż miasta, wsie i ulice noszą często już inne nazwy, a władze sowieckie uczyniły wiele, aby zatrzeć ślady naszej kultury, to nie udało się zniszczyć kilkuset lat polskiej tradycji. „Żaden uczeń Polak nie mówił do drugiego jak tylko po polsku – wspominał Józef Burczak-Abramowicz. – Czuliśmy się gospodarzami tej ziemi, a kulturą i inteligencją imponowaliśmy otoczeniu. Zamożność Polaków też uderzała w oczy, a Polacy w wolnych zawodach, adwokaci przede wszystkim, to świetni mówcy, mający duże wzięcie”
Wyjechałem z Krymu w poniedziałek, 30 września 2013 roku. Dwa miesiące później wybuchłystarcia na Euromajdanie, a pod koniec zimy Krym został zaanektowany przez Rosję.Nie sądziłem, że wydarzenia potoczą się tak szybko. Wygląda na to, że moja wizytana Półwyspie Krymskim będzie mi musiała wystarczyć na wiele lat…