Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lunar dla", znaleziono 15

Jam jest Lunar Stellaris, światło i cień, obecny tu i ówdzie niczym nocny wiaterek, który wszystko obserwuje. Władca Szalbierzy, którego wpierw widzicie... - zeskoczył z ławki -... by po chwili stracić z oczu
Kadr jest stabilny i statyczny, oświetlony mocnym, sztucznym światłem. Biały pusty pokój, na środku którego stoi krzesło. Ujęcie wygląda, jakby było tylko zatrzymaną klatką filmu, ale po kilku chwilach w kadrze pojawia się postać, która przecina pokój i kieruje się w stronę krzesła.
Monolog jest tak sugestywny, że w powietrzu dzielącym mężczyznę od oka obiektywu niemal wyczuwalne są chłód i trwoga.
Słowa nie mają jednego adresata, są uniwersalnym przekazem przeznaczonym dla uszu całego świata. I to właśnie ta świadomość uniwersalności przesłania napawa największym przerażeniem i stanowi główną siłę monologu.
Jestem głosem waszego sumienia, spisem waszych win i grzechów, które zostaną rozliczone.
Jestem strachem, koszmarem, ziarnem, z którego zemsta wzrośnie na glebie waszych ciał.
Nie jestem sam, a wy poniesiecie karę za wasze grzechy.
Nie jesteście bezpieczni.
Zwłoki po zabójstwie zazwyczaj usiłuje się ukryć, chowa się je głęboko pod ziemią, ćwiartuje, pali lub rozpuszcza w żrących kwasach. Zdarza się, że porzuca się je na poboczu rzadko uczęszczanej drogi, w pustostanie bądź zamkniętym garażu wynajętym na fałszywe nazwisko.
Jeśli morderstwo było zaplanowane i dobrze wykonane, to w sposób oczywisty pozostają one jedynym namacalnym śladem po zbrodni. Jeżeli do zabójstwa doszło w afekcie, w wyniku przypadku lub choćby scysji po suto zakrapianym spotkaniu, ciało staje się niewygodne. A tego, co niewygodne, szybko chcemy się pozbyć. W tym wypadku zbrodniarz może popełnić błędy, duże bądź małe, zależnie od intelektu, przebiegłości i umiejętności logicznego myślenia w stanie wzburzenia i olbrzymiej presji czasu.
Pakunek ze zwłokami ułożono pośrodku dużej leśnej polany z niemal matematyczną dokładnością, wyznaczając geograficzne kierunki świata: głowa skierowana na północ, nogi na południe. Mogło to mieć jakieś znaczenie, ale mogło też go nie mieć w ogóle.
Do tego miejsca nie sposób było dostać się samochodem, nawet tym minimalnych rozmiarów, ponieważ do polany prowadziły tylko ścieżki, na których z trudem mogło zmieścić się dwoje dorosłych ludzi idących ramię w ramię.
Zieleń jej oczu kontrastowała z czernią szminki podkreślającej pełne, wydatne usta. Ubrana w krótka, kremową tenisową spódniczkę zakończoną dwoma poprzecznymi granatowymi pasami i lekki kaszmirowy sweterek w kolorze krwistej czerwieni, wyglądała jak bystra studentka, która doskonale wie, czego chce.
Jej smukłe ciało pokrywały niewielkich rozmiarów tatuaże, na pierwszy rzut oka wykonane pospiesznie i bez większej refleksji. W rzeczywistości układały się w pewnego rodzaju zapis historii jej młodego życia i tego, czym się w nim kierowała.
Potrafiła więc być słodka i urocza, wścibska i wyrachowana, prostacka i wysublimowana. Zależnie od sytuacji i od tego, co chciała osiągnąć, mogła ubierać się w obcisłą spódnicę i szpilki, ogrodniczki i trampki lub dobrze skrojony frak. Była więc swego rodzaju kameleonem, który nie tyle wtapiał się w otoczenie, ile dopasowywał się do swej roli.
Sypiała z kobietami i mężczyznami, a także z obojgiem naraz, gdyż wiedziała, że w ten sposób tworzy się na jej temat pewna opowieść, historia osoby tak różnej w zależności od tego, kto ją opowiadał, a przy tym zupełnie innej niż ta, którą w rzeczywistości Sass była. Właśnie ten specyficzny rodzaj kontroli był w jej oczach władzą.
Nastały nowe czasy, które przetasowały nie tylko jego środowisko, ale także drugą, przestępczą stronę miasta. Dobrze mu znane osoby odsiadywały długoletnie wyroki, zapadły się pod ziemię lub też do ziemi trafiły.
LEM jest to skrót nazwy LUNAR EXCURSION MODULE, czyli eskploracyjnego pojemnika księżycowego, który był budowany w USA w ramach "Projektu Apollo" (pierwszego lądowania na księżycu). LEM był wprawdzie zaopatrzony w mały móżdżek (elektronowy), urządzenie to służyło jednak wąskim celom nawigacyjnym i nie mogłoby napisać ani jednego sensownego zdania. O żadnym innym LEMie nic nie wiadomo.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl