“Ja zwyczajnie nie rozumiem, jak ktokolwiek może myśleć, że cokolwiek pisanego całe stulecia temu przez pijanych ludzi ma w sobie choć krztynę wiarygodności. I ja tu wcale nie wygłaszam żadnych osądów moralnych: w tamtych czasach musieli pić alkohol, woda była niezdrowa. Mimo wszystko zadaję sobie pytanie, jakim cudem te ich niedorzeczne historie o płonących krzakach, mannie padającej z nieba można traktować sensownie, zwłaszcza w porównaniu z wiedzą opartą na badaniach naukowych (...). A jednak tak wielu nalega, żebyśmy wierzyli w te historie, a potem jeszcze mieli czelność nalegać na innych, by też w nie wierzyli.”