Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "marka co im", znaleziono 699

Siła rodziny, podobnie jak siła armii, leży we wzajemnej lojalności jej czlonków.
To niesprawiedliwe, że za moje grzechy karzesz mnie śmiercią syna. Człowiek jest z natury ułomny, ale Bóg powinien być miłosierny.
Wierzę, że gwiazdy w jakiś sposób wpływają na ludzkie życie, ale rządzi nim sam człowiek i nasz ojciec w niebiosach.
Władza bez miłości stawia człowieka bliżej zwierząt niż aniołów.
(...) w każdej rodzinie ktoś musi działać zupelnie jawnie, w pełnym świetlednia (...). Jednakże za nim muszą stać inni, którzy zadbają o bezpieczeństwo i o to, by ich zbożny trud zrodził owoce.
Zawierano nowe układy, rodziły się nowe zależności. Tyle, że ludzkie umysły i serca są zmienne i nigdy nie można wykluczyć pojawienia się kłopotów i nieporozumień, bo jeśli ktoś może sprzedać duszę jednemu diabłu, dlaczego nie miałby dobić targu z drugim.
Każdy dzień oznacza nowe dwadzieścia cztery godziny. Z każdym kolejnym dniem wszystko na nowo staje się możliwe. Obojętnie czy żyjesz, czy giniesz, możesz mieć tylko jeden dzień naraz.
-Jesteś genialna -...- Ale przebywanie z kimś takim jak ja to głupota.
-A zatem oboje straciliśmy rozum.
W lustrze wyglądam jak zawsze, ale w głębi serca jestem już inną osobą. Jestem geniuszem, który poznał prawdę. Wiem dokładnie, co teraz należy zrobić.
Niewielu ludzi zabija z właściwych powodów. Większość czyni to ze złych. Mam nadzieję, że nigdy nie znajdziesz się w żadnej z tych dwóch kategorii.
Czy to bajka, czy nie bajka
Mówcie sobie, co tam chcecie.
A ja przecież wam powiadam
Krasnoludki są na świecie!
Naród wielce osobliwy,
Drobny niby ziarnko maku.
Jeśli któreś z was nie wierzy,
Niech zapyta starej niani.
W górach, jamach, pod kamykiem,
Na zapiecku czy w komorze
Siedzą sobie krasnoludki
W byle jakiej mysiej norze.
Pod kominkiem czy pod progiem,
Wszędzie ich napotkać można
Co się dzie­je, kiedy mó­wisz dziew­czy­nom, które ci ufają i darzą cię uczu­ciem, że uświa­do­mi­łaś sobie, że cza­sa­mi pa­trzysz na nie tak jak chłop­cy? Czy wszyst­ko – każda po­ży­czo­na szmin­ka i wspól­ne prze­bie­ra­nie się – staje się po­dej­rza­ne, znie­kształ­co­ne przez ja­kieś złu­dze­nie he­te­ro­sek­su­al­no­ści?
Cze­ka­nie, aż ktoś od­po­wie na twoje uczu­cie, wy­da­je się pięk­ne na smut­ny spo­sób, kiedy jest się mło­dym. Bez urazy. (...) Ale życie spę­dzo­ne na cze­ka­niu nie jest ży­ciem spę­dzo­nym na ko­cha­niu. To życie zmar­no­wa­ne na obiet­ni­cę cze­goś, co wcale nie jest pewne.
I tylko księżyc ich widział, i tylko ich słyszały słowiki ...
Dlaczego nagle poczuł się tak biedny, tak sam, tak sierocy wśród swych bogactw, sławy i uwielbienia? - Sam nie umiał wyjaśnić sobie powodu tych uczuć. To tylko stało się dla niego jasne, że między nim a tym trojgiem ludzi, wśród których bawił, była przepaść, a w nią trzeba było rzucić i podeptać, żeby się zrównać, i ową sławę, i uwielbienie, i pychę, i klub, i przyjaciół, i kochanki – całe dwadzieścia siedem lat wieku – wszystko.
I mam marzenie: aby żyć w zdrowym świecie i aby medycyna radziła sobie z przewlekłymi chorobami...
Jak mam sobie radzić, kiedy współczesna medycyna nie radzi sobie z moim przewlekle złym samopoczuciem, nie potrafi tego nawet zdiagnozować, a system, w którym funkcjonujemy, zdaje się, że w ogóle nie przewidział takiej sytuacji?
Przez wiele lat byłam "zawodowym pacjentem". Wykonywałam ten "zawód", odkąd tylko pamiętam, i przeszłam wszystkie szczeble "awansu zawodowego", jakie mogą istnieć w tej "profesji", z wykluczeniem społecznym włącznie. Lekarze nie wiedzieli, co mi jest.
Miałam ochotę krzyknąć: "Dałaś czadu, mamo!", bo bez względu na to, co ludzie o niej mówią, mama wiedziała, jak sprawić, żeby w życiu było śmiesznie.
Im wcześniej się nauczycie, że tylko od was zależy, czy w życiu dzieją się interesujące rzeczy, tym lepiej na tym wyjdziecie.
Wypadki mają to do siebie, że nikt ich nie planuje.
Dla niej entuzjazm był tym czym woda dla hipopotama - jeżeli ktoś odważyłby się jej go odebrać, zostałby stratowny na śmierć.
No jasne, że to nie takie proste. Ale jeśli coś nie jest proste, albo jeżeli nie znasz w stu procentach drugiej osoby, to nie znaczy, że nie powinieneś szukać rozwiązania tajemnicy.
Znachorzy opierali swoją działalność przede wszystkim na przesądach i odwoływali się do ciemnoty biednego ludu, wyłudzając od nich pieniądze. Obok mesmeryzmu, homeopatii, kręgarstwa funkcjonował szereg wróżek i jasnowidzów.
Od wczesnego dzieciństwa miałam problemy zdrowotne, między innymi ze stawami, gardłem i snem. Wytłumaczenie przyczyn moich problemów ze stawami było bardzo proste: "dziedziczne, genetyczne", bo mój ojciec prawie całe życie leczył się na reumatyzm. Wytłumaczenie przyczyn ciągle nawracających się infekcji dróg oddechowych tez było bardzo proste: "brak odporności".
Aby odwrócić uwagę od moich dolegliwości, próbowałam szyć, wyszywać, szydełkować, robić na drutach i po wielu, wielu próbach odkryłam, że to nie moja bajka. Stwierdziłam więc, że skupię się na komputerze, tym bardziej że po wyzdrowieniu może mi się to przydać.
Aż w końcu ktoś mi powiedział: "Chorujesz, bo przez wiele lat brałaś antybiotyki i masz mocno zagrzybiony organizm". Gdyby to ode mnie zależało, przyznałabym tej pani Nagrodę Nobla! Nie tylko uświadomiła mi, w czym tkwił mój problem, ale jeszcze pomogła w całym procesie oczyszczania organizmu, dzięki czemu powoli zaczęły ustępować różne dolegliwości i pojawił się sen!
Obecnie mówi się, że stres przyczynia się do osłabienia odporności, co jednocześnie sprzyja powstawaniu większości chorób cywilizacyjnych. Jednakże wtedy, pod koniec ubiegłego wieku, pan ordynator jeszcze o tym nie wiedział...
Moim największym marzeniem jest doczekać czasów, gdy w mojej przychodni będzie można wyleczyć nawet najbardziej przewlekłe i "nieuleczalne" dolegliwości. Oczywiście w ramach bezpłatnej opieki medycznej. Byłby to postęp cywilizacyjny na miarę nowego tysiąclecia!
Cierpienie nie uszlachetnia - ono poniża, oszpeca, kiereszuje psychikę, izoluje, skazuje na społeczny i zawodowy niebyt, kradnie marzenia, paraliżuje ambicje, wywraca życie do góry nogami. Nie można się odbić od dna, bo dno nie istnieje, jest tylko coraz szybsza podróż otchłanią w kierunku "coraz gorzej".
© 2007 - 2025 nakanapie.pl