Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "masz chlopca", znaleziono 7

Objął chłopca za szyję i przygarnął do siebie. Przygarnął po raz ostatni, ponieważ w miesiąc pożniej babcia miała znależć dziadka w łóżku, martwego jak kamień. Po prostu się obudziła i był tam dziadek, ale jego kucyk przeskoczył ogrodzenie i pogalopował na wszystkie pagórki świata.
- ROZDZIAŁ - MÓJ ŚLICZNY KUCYK.
Zmierzwiła mu włosy, a on odsunął się lekko i odruchowo poprawił grzywkę. Poczuła w sercu niewielkie ukłucie. Jej mały chłopiec odszedł w niebyt, spontaniczne przytulanie i ciepłe gesty też, zamiast chłopca w domu miała już prawie mężczyznę, a świadomość, że kiedyś odejdzie, jak jego ojciec, bolała jak cholera.
Niestety, wraz z upływem lat, gdy oświata zaczęła odgrywać rolę chłopca do bicia, a autorytet zawodu nauczyciela sięgnął bruku, coraz trudniej było znaleźć profesjonalistów chętnych do pracy w szkole. Belfrzy mieli dość ciągłego stresu, lekceważenia ze strony uczniów i ich rodziców, internetowego hejtu oraz rozgrywek polityków.
Chłopcu żal zrobiło się siwej staruszki i choć miał tylko jedną parasolkę (i to czarną z namalowanym piłkarzem) oddał parasolkę babuleńce. Oddając powiedział tak: „Masz babciu. Mi i tak już jest niepotrzebna, bo mam kaptur.” Ta zaś spytała: „A coś taki smutny?” „To przez ten deszcz – odpowiedział Piotrek – chciałbym, aby już przestał padać. Ale nie wiem jak to zrobić, mam dopiero 10 lat”.
- Wysiadł zaś jeden tylko pasażer, który miał jechać do was, jakaś mała dziewczynka. Oto siedzi tam, na stosie gontów. Prosiłem, by weszła do poczekalni dla pań, ale odrzekła z powagą, że woli zostać na peronie. Tutaj ma - jak to ona wyraziła - więcej pola dla swej wyobraźni. Oryginalny dzieciak, powiadam panu!
- Ależ ja nie oczekuję żadnej dziewczynki - odpowiedział Mateusz bezradnie. - Przybyłem po chłopca, którego miałem tu zastać...
Co dzień czekał na mnie z czysto przepisanymi wierszami, zdumiewającymi jak na piętnastolatka. Jego prace świadczyły o tym, że z dziecinną wręcz łatwością zdążył zaabsorbować najwspanialsze osiągnięcia kultury pisanej. Wykazywał totalne panowanie nad językiem poetyckim, umiejętność odświeżania konwencjonalnych fraz i zdolność do grandilokwencji, której nie powstydziłby się Hugo. W najwyższym podnieceniu odkryłem w tym dziwnym chłopcu pierwszorzędny mechanizm umysłowy, którego sposób działania pozostawał dla mnie zagadką. Mimo to miałem wątpliwości co do jego przyszłości jako poety. W końcu czyż może być coś bardziej naturalnego dla chłopięcego umysłu jak wierszowanie? Przypuszczam, że po prostu pisał wiersze dla wytchnienia po pilnej nauce w szkole. Bycie poetą to żaden zawód. Z tego się wyrasta. Z tego powinno się wyrastać. Przewidywałem dla niego błyskotliwą karierę naukową.
Mecenas marzył, by stać się budowniczym. Nie zamierzał jednak wznosić budynków ani niczego równie materialnego. Pragnął być na tyle wpływowym, by móc budować życie innych ludzi lub przynajmniej nimi sterować. Marzył, aby mieć kontrolę nad ścieżkami, po których kroczy społeczeństwo i historia. Nie interesowała go chwała, sława ani popularność, a jedynie władza, do jakiej dochodzi się, dając innym poczucie zadowolenia. Nie było mowy o żadnym altruizmie, nic z tych rzeczy. Miał na tyle silną osobowość, że nie odczuwał najmniejszej potrzeby ustawiania się w pierwszym rzędzie. Wystarczała mu świadomość bycia tym, dzięki któremu wszystko działa tak, jak powinno; kimś, do kogo ludzie przychodzą, gdy pragną samorealizacji. Po raz pierwszy doświadczył tego uczucia, mając zaledwie dwanaście lat (..). Podarował wtedy miejscowemu pastuszkowi cytrę, ujęty jego dźwięcznym śpiewem. Pastuszek odszedł szczęśliwy, Mecenas natomiast poczuł się niemal bogiem. Miał moc, która pozwoliła mu odmienić życie innej osoby. Spojrzenie obdarowanego chłopca mówiło mu, że stał się obiektem uwielbienia. Wiedział, że w zamian może go poprosić o cokolwiek i nie spotka się z odmową.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl