“-Chcę poznać drogę do Hunghung - powiedział ostrożnie. -Tak. Oczywiście. O tej porze roku ruszyłbym w stronę zachodzącego słońca, dopóki nie opuściłbym gór i nie dotarł na aluwialną równinę. Znajdzie pan tam drumliny i kilka pięknych przykładów głazów narzutowych. To jakieś dziesięć mil. Rincewind patrzył na niego zdumiony. Barbarzyńskie wskazówki brzmiały zwykle jakoś "prosto obok płonącego miasta, potem skręcić w prawo za wszystkimi mieszkańcami powieszonymi za uszy". -Te drumliny wydają się groźne-zauważył. -To tylko rodzaj wzgórz polodowcowych-wyjaśnił Saveloy. - A głazy narzutowe? Brzmi jak coś takiego, co rzuca się na.. -To głazy pozostałe po cofającym się lodowcu. Nie ma się czego obawiać. Pejzaż nie jest niebezpieczny. Rincewind nie uwierzył. Wiele już razy grunt uderzył go bardzo mocno.”
“- (...) Chce się pan dostać do Hunghung, tak? Rincewind zastanowił się. - Chcę poznać drogę do Hunghung - powiedział ostrożnie. - Tak. Oczywiście. O tej porze roku ruszyłbym w stronę zachodzącego słońca, dopóki nie opuściłbym gór i nie dotarł na aluwialną równinę. Znajdzie pan tam drumliny i kilka pięknych przykładów głazów narzutowych. To jakieś dziesięć mil. Rincewind popatrzył na niego zdumiony. Barbarzyńskie wskazówki brzmiały zwykle jakoś "prosto obok płonącego miasta, potem skręcić w prawo za wszystkimi mieszkańcami powieszonymi za uszy". - Te drumliny wydają się groźne - zauważył. - To tylko rodzaj wzgórz polodowcowych - wyjaśnił Saveloy. - A głazy narzutowe? Brzmi jak coś takiego, co rzuca się na... - To głazy pozostałe po cofającym się lodowcu. Nie ma się czego obawiać. Pejzaż nie jest niebezpieczny. Rincewind nie uwierzył. Wiele już razy grunt uderzył go bardzo mocno.”
“Nikt się tu nie spodziewa jedzenia. Gdyby ludzie chcieli tylko zjeść, to zostaliby w domu, prawda? Przychodzą tu dla nastroju. Żeby przeżyć coś specjalnego. Tu nie chodzi o gotowanie, Bill.”
“Stali w milczeniu, nienawykli do zła. Nawet jeżeli wokół nich ciągle wydarzało się coś niewłaściwego, w naturalnym odruchu spychali to na obrzeża świadomości. Nie chcieli roztrząsać przyczyn, dla których ich sąsiedzi bili żony, wszczynali burdy po pijaku, zaniedbywali dzieci i katowali zwierzęta.”
“- Z-zamknij się, R-r-richie - rzucił ostro Bill. - Dobra, ale najpierw muszę wam jeszcze coś powiedzieć, choć szczerze mówiąc, nie chcę. Myślę, że tracicie waszą tamę. Dolinie grozi zalanie, chłopaki. Ratujcie przede wszystkim kobiety i dzieci.”