Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pain", znaleziono 163

Zastanawiam się - rzekł - czy gwiazdy świecą po to, żeby każdy mógł pewnego dnia znaleźć swoją.
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś.
Bo smutek rodzi się zawsze z czasu, który upływa, a nie zostawia owocu.
Gdy ktoś kocha różę, której jedyny okaz znajduje się na jednej z milionów gwiazd, wystarczy mu na nie spojrzeć, aby być szczęśliwym. Mówi sobie: „Na którejś z nich jest moja róża.”.
Dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela.
Znacznie trudniej jest sądzić siebie niż bliźniego. Jeśli potrafisz dobrze siebie osądzić, będziesz mądry.
Burze, mgły, śnieżyce, jeszcze nie raz dadzą ci popalić. Myśl wtedy o tych, którzy już doświadczyli tego przed tobą. Powtarzaj sobie: „Jeżeli inni przez to przeszli, to znaczy, że można przez to przejść”.
Ziemia uczy nas więcej o nas samych niż można wyczytać ze wszystkich książek. To dlatego, że stawia opór, nie poddaje się. Człowiek zmagając się z przeszkodą obnaża swoje ja i poznaje samego siebie.
To, co nadaje sens życiu, nadaje także sens śmierci.
Prawdziwa miłość zaczyna się tam, gdzie niczego już w zamian nie oczekuje.
A kiedy twoja miłość jest przyjęta i otwierają się dla ciebie ramiona - wówczas proś Boga, niechaj ocali tę miłość od zepsucia, bo niepokoję się o serca po brzegi szczęściem wypełnione.
To będą zdjęcia, które obiegną łamy gazet całego świata. Wielki mistrz umiera przy szachownicy. Szach mat. Król jest martwy. Zrobił jedno zdjęcie pod tym kątem, potem przesunął się nieco bardziej w prawo, ugiął lekko nogi i zrobił drugie, na którym rozstawione do gry szachy widać jeszcze lepiej, są na pierwszym planie.
– Skończyłeś? – zapytał Antunes.
– Jeszcze nie. Chciałbym przygotować dodatkowe ujęcia.
– Później to zrobisz. Kolacja mi wystygnie.
Fernando Antunes przysunął sobie krzesło i zaczął pałaszować kolację Alechina, od czasu do czasu zerkając na denata, jakby się bał, że ten zaraz się obudzi i palnie go za karę w ucho.
Antunes skończył jeść. Był głodny, a mimo to zostawił kawałek pieczeni wołowej. Napił się kawy. Potem wstał, wziął w rękę ostatni kawałek pieczeni i wepchnął go umarłemu głęboko do gardła.
Kiedy Antunes wyszedł z pokoju, Luis Lupi zrobił jeszcze parę zdjęć.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl