Wyszukiwarka

Czy chodziło Ci o: paulapauzepawlepaulipaulo ?
Wyniki wyszukiwania dla frazy "paule", znaleziono 33

Z pałką w ręce podeszłam do krawędzi i czekałam w napięciu
Lekarze mówią: to już umieranie. W maju mówią: to już tak będzie, to już umieranie. W czerwcu: będzie coraz gorzej, to już umieranie. W maju: i tak daliśmy mu kilka dodatkowych miesięcy życia, przygotujcie się na umieranie. W czerwcu: będzie spał coraz więcej i umrze we śnie. W czerwcu: może umrzeć w męczarniach. W lipcu: ma mocne serce, ale to już umieranie. W lipcu: to już umieranie, ale to może potrwać.
- Żebym chociaż mógł jak pies! Żebym jak pies mógł zdechnąć, jak nasz Morris, żebym mógł odejść, zasypiając po prostu. Czemu nie mogę jak pies umrzeć?
Usensownianie cierpienia jest bez sensu. Cierpienie mojego taty sensu nie miało i nie ma. Ale ja muszę je sobie usensownić. Żeby nie stracić zmysłów.
Życie mam jedno. I mam prawo do szczęścia, odpoczynku i spełnienia.
Nie dostrzeżesz najważniejszego dnia w swoim życiu, zanim się nie okaże, że właśnie go przeżyłaś.
Trzeba się spieszyć żyć i kochać, nie zgadzać się na nijakość, na pozorne szczęście, bo nigdy nie wiadomo, które z naszych spotkań będzie ostatnie.
Mówi się, że pierwszym krokiem do walki z uzależnieniem, jest samo uświadomienie sobie problemu. Rzeczywiście, nie było to łatwe. Borys ignorował sygnały dochodzące z najbliższego otoczenia.
Dla sprawcy akt przemocy trwa kilka sekund, dla ofiary ciągnie się do końca jej życia. Ta książka to głos kobiet, które nigdy go nie mogły mieć
Mówi się, że statek nie zatonie od wody, która go otacza, tylko od tej, która wedrze się do środka
miłość i złość różnią się zaledwie kilkoma pierwszymi literami, a pożądanie tak łatwo prowadzi do szaleństwa, że czasem trudno zauważyć moment, kiedy to nastąpiło
You have wings and courage and a brain. Do not annoy me by asking permission." Lily 500 in The Bees.
Zło nazbyt często jest owocem głupoty. To, jak się zachowujemy, jak postępujemy wobec rzeczywistości i wobec innych ludzi, zależy od naszej wiedzy. To, co myślimy, zależy od naszej wiedzy, i to, co robimy, zależy od naszej wiedzy. Od informacji o wszechświecie, o naszej planecie, ciele człowieka.
Babcia jest wampirem energetycznym siedemdziesiątego poziomu, matuzalemem wysysania samego szpiku energetycznego z człowieka, Nosferatu wśród wysysaczy. Generalnie wszystko źle, bardzo niedobrze, coraz gorzej, co najwyżej jako tako, ale oj, Boże, Boże, co to za świat paskudny, złodzieje, bandyci, te araby, te geje, to chyba choroba, co? No jak to nie? Eee, co to za życie, a po co to? na co to komu? po co to kupiłeś? kto to zje? czemu nie wylewasz wody po jednym zagotowaniu? eee, bez sensu, no nikt nie pamięta o mnie, czemu nie zadzwonisz czasem? o, przypomniał sobie, no rychło w czas, oj, tak to wyglądasz jak debil, no muszę takie rzeczy mówić, jestem szczera po prostu, nic już nie można powiedzieć, muszę takie rzeczy mówić, bo jak ja nie powiem, to kto to powie?
– Może nikt. Dla mnie byłaby to superopcja, babciu.
Pamiętam że swojego dzieciństwa - i jest do jedyna część mojego dzieciństwa, której z perspektywy czasu szczerze nienawidzę - że jako jedenasto czy dwunastolatek bardzo mam ochotę się masturbować, ale wiem że Jezusowi się to nie spodoba, że Jezus będzie niezadowolony. Dokładnie, właśnie nie Pan Bóg, tylko Jezus. Ze mu się to nie spodoba, że będzie mi mówił w głowie: nie, nie, Mateusz nie, nie jestem zły, to nie tak, po prostu jest mi smutno, że to zrobiłeś, moje serce płacze, moje serce śpiewa najsmutniejszą pieśń o tym, że Mateusz onanizuje się dziś już po raz trzeci, po prostu jestem zawiedziony, Mateusz, zawiedziony, po prostu jest mi potwornie przykro. Smutek, Mateusz. A już zwłaszcza, że to nie jeden raz, nie dwa.
I w końcu mówię:
-Kocham Cię, tato.
-Ja ciebie też bardzo kocham - mówi tata z przymkniętymi oczami i chwyta mnie za ręce. I wtedy orientuję się, że on miał całe ręce w kupie, a teraz mamy obaj. Całe ręce w gównie, w jego rozmazanym kale. Widocznie się dotknął w kroku i nie zauważył. I ja też nie zauważyłem. I kiedy tak ściskamy się za te obsrane ręce po wyznaniu miłości, myślę sobie, że i co z tego, nic mi to nie przeszkadza.
Lista rzeczy do zrobienia przed śmiercią nie ma żadnego sensu. Tata jest za słaby, żeby otworzyć oczy, podejść do okna albo pójść siku, a co dopiero wybrać się w podróż dookoła świata czy choćby dookoła województwa. Po prostu życie nie jest filmem z Morganem Freemanem. Być może jest filmem z Jackiem Nicholsonem, ale na pewno innym.
- Mateusz, możesz przewinąć trochę? - Słucham? Co? Co przewinąć? - Możesz cofnąć trochę? Parę miesięcy do tyłu jakbyś cofnął... - Chciałbyś, żebym cofnął czas, zanim zachorowałeś? - Nie, nie, nie o to mi chodzi. - Yhm. - Ale jakbyś mógł troszeczkę, dosłownie parę miesięcy. - Dobrze, tato, spróbuję. - Postaraj się. - Dobrze, tato, zrobię, co w mojej mocy.
Ach, jaki ja byłem głupi, twierdząc, że zło bierze się z niewiedzy! Cóż po wiedzy w starciu przeciwko wartościom?! Fakty, nie wartości! Fakty! Rozmawiajmy o faktach! Jeśli wciąż będziemy ględzić (tak, ględzić, kurwa, i pierdolić) o wartościach, nie ma szans na porozumienie.
Wydaje się, że niezgoda na aborcję czy eutanazję nie wynika z braku wiedzy, wynika z niezachwianej wiary w pewne wartości. A może wynika przede wszystkim z braku konkretnego doświadczenia życiowego?
Bardzo się mylę. Bo koniec świata to nie takie hop-siup. Spokojnie, to jeszcze potrwa. Koniec świata nie tak się zacznie i nie tak się skończy. Spokojnie, nie zabraknie i skomleń, i krzyków.
- Tato, przepraszam cię, że to tak wygląda, przepraszam, że tak długo trwa, robię wszystko, co w mojej mocy, robimy wszystko, żeby ci ulżyć w cierpieniu.
- Wiem, tato - odpowiada mój tata.
Kaja miała rację - gdy policjant walnął Polę po tyłku pałką, skończyła się epoka romantyzmu w klasycznym polskim pojmowaniu.
Fakty wyglądały następująco: byłem o nią zazdrosny. Bynajmniej nie w sensie romantycznym, raczej w stylu jaskiniowca: dać pałką po głowie, zawlec za włosy i zerżnąć.
Hedge zacisnął szczęki.
- Może rąbnę ich tylko raz, co?
- Nie.
- Pójdźmy na kompromis, dobra? Najpierw ich zabije, a jeśli okaże się, że nie byli naszymi wrogami, przeproszę.
- Nie!
- No dobra. - Trener Hedge opuścił pałkę.
W pogotowiu trzymał nóż i gumową pałkę ZOMO, którą odziedziczył po ojcu. Uderzenie nią powodowało potworny ból. Wiedział o tym, bo właściwie to nie ojciec, lecz ona go wychowała.
-Metody działania pozostawiamy w pańskiej gestii,generale.Prosimy jedynie, żeby pośród zgliszczy pozostało coś, co będziemy mogli zaanektować.
- Muszą panowie zrozumieć,że kompania najemników bardziej przypomina pałkę niż skalpel.
Taka już świni natura, że jak łeb do koryta wsadzi, to żadną siłą jej nie odciągniesz, nawet jeśli pałką po łbie bijesz. Tylko oczy zamknie i siorbie pomyje, a odejdzie dopiero, gdy dno zobaczy.
Czy ja mam cierpieć przez to, że świat jest pełen zakutych pał? Wiesz dobrze, że kontrola urodzin nie ma nic wspólnego z zabijaniem dzieci. Tak naprawdę, to właśnie oszczędza zabijania. Co jest większą zbrodnią, czy pozwalać dzieciom umierać od chorób lub głodu, czy nie dopuszczać do tego, by niechciane dzieci w ogóle się nie narodziły?
"Przedmiotem licytowanym była akurat stara, chińska pałka skatalogowana jako Rui Jingu Bang, legendarny oręż Króla Małp.
– Na to powinni się rzucić, to cudo potrafi zmieniać swój rozmiar – szepnął Kłamca.
A ponieważ są w związkach rodzaje żartów, które wypowiadają się same, Jenny niemal odruchowo szepnęła:
– O, a właśnie zastanawiałam się, co ci kupić na urodziny."
© 2007 - 2024 nakanapie.pl