Wyszukiwarka

Czy chodziło Ci o: prasa zprasy zprase zprask zprost z ?
Wyniki wyszukiwania dla frazy "prast z", znaleziono 16

Prasa ją przerażała, a jednocześnie niosła ratunek.
Ubłocony, z ustami zasłoniętymi kołnierzem koszuli, był jak Golem, praski olbrzym, gliniany posąg zrodzony z ludzkiej magii.
Literatura, zresztą film, teatr, obraz, rzeźba również media i prasa powinny być nośnikiem szeroko rozumianego dobra.
Erast Pietrowicz wyjaśnił mu: - I mustn't love anybody. My love brings diseaster. I cannot love. I cannot love.
Wszyscy czekają. Opinia publiczna, prasa, rodzina siedemnastoletniego wyróżniającego się ucznia, którego morderstwo jest przedmiotem nadchodzącego procesu, oraz rodzina kobiety, która go zabiła.
Prasa nie ustaje w nagonce, a tłum zdaje się coraz bardziej rozsmakowywać w skandalu. Plotki roznoszą się po Paryżu niczym choroba weneryczna - szybko i bez kontroli.
Kierowana demokracja to wspaniała rzecz, Manuelu, dla tych, którzy nią kierują ... a jej najpotężniejsza broń to "wolna prasa", "wolna" tzn. "odpowiedzialna", i kierujący definiują to, co jest "nieodpowiedzialne".
Miliony obywateli z wypiekami na twarzy osiągają szczyty rozkoszy, czytają o tym, że Polak zdobył gola w jakimś meczu ligi niemieckiej albo że zagraniczna prasa przychylnie pisze o Polsce.
O napiętych relacjach polsko-żydowskich w powiecie szczuczyńskim wywołanych działalnością SN mówiły raporty wojewody białostockiego z lat 1933-1939, alarmowała na ten temat również ówczesna lokalna, polska prasa.
W maju 1941 roku prasa radziecka niespodziewanie zaczęła twierdzić, że narody Europy pragną pokoju i z nadzieją patrzą na Armię Czerwoną. Podobny ton w radzieckiej propagandzie pojawiał się przed każdym kolejnym „,marszem wyzwoleńczym”.
- Prasa też popełnia błędy, panie prokuratorze. Jak każda władza.
- Różnica polega na tym, że prasy nie wybieramy w wyborach powszechnych- odciął się Szacki.- Historia uczy, że władza samozwańcza popełnia najwięcej błędów. I najzręczniej je tuszuje.
Paryżanin skłonny jest posądzać swą prasę o wszelkie bezeceństwa, ale się jej boi, londyńczyk drwi ze swej prasy, lecz jej wierzy, berlińczyk niezbyt dowierza swej prasie, ale się jej słucha, warszawiak kpi ze swej prasy niemiłosiernie, ale się z nią liczy.
Przedwojenna prasa żydowska doskonale zdawała sobie sprawę z nabrzmiewających konfliktów gospodarczych i klasowych w II Rzeczpospolitej, oraz z destrukcyjnej dla Żydów żyjących w Polsce roli polskiego ziemiaństwa, konserwatywnego i niechętnego wszelkim próbom modernizacji oraz reformie rolnej, coraz bardziej chylącego się ku antysemityzmowi i faszyzmowi.
Wóz Simmsa charakteryzował się ograniczoną mobilnością, niemniej jednak był pierwszym silnikowym pojazdem, zarówno uzbrojonym, jak i opancerzonym, i chociaż jego osiągi oraz możliwość wykorzystania bojowego zasługiwały na miano skromnych, to potencjał tego rodzaju pojazdów został dostrzeżony przez prasę zajmującą się tematyką techniczną, która rozpisywała się na jego temat.
W jaki sposób demokratycznie wybrani autokraci niszczą instytucje demokratyczne, które z założenia winny utrzymywać ich w ryzach ? Niektórzy dokonują tego za jednym zamachem. Częściej jednak zamach na demokrację rozkręca się powoli. Początkowo dla wielu obywateli może być niedostrzegalny. W końcy wybory wciąż się odbywają. Politycy opozycji wciąż zasiadają w parlamencie. Niezależna prasa wciąż jest wydawana. Erozja demokracji dokonuje się stopniowo, często małymi kroczkami. Poszczególne kroki wydają się nieistotne - żaden z nich nie sprawia wrażenia, jak gdyby mógł zagrozić demokracji jako takiej. Faktycznie, kroki podejmowane podejmowane przez rząd w celu obalenia demokracji często odbywają się pod pozorem legalności. Są zatwierdzane przez parlament lub uznawane za zgodne z konstytucją przez sąd najwyższy. Wiele z nich jest przyjmowanych pod pozorem dążenia do słusznych - a wręcz godnych pochwały - celów na rzecz państwa, jak choćby zwalczanie korupcji, "porządkowanie" wyborów, poprawa jakości demokracji, czy zwiększenie bezpieczeństwa narodowego.
Po przedwojennych magazynach lodu na Czerniakowie zostały tylko betonowe ściany. Skąd pracownicy Ambasady Rosji iedzieli o tym miejscu, Wiktor wolał się nawet nie zastanawiać. Okolica była na tyle mroczna i podejrzana, że przeciskając się w kierunku ruin, powoli zaczął żegnać się z życiem. Tak na wszelki wypadek. Czy nie przeholowałem? Wejść na bezczelnego do domu ambasadora z taką ofertą? Chyba mnie do reszty porąbało.
Przed wojną na tych terenach funkcjonowała farma Wojciecha Zatwarnickiego. Było to obszerne, dziewięćdziesięciohektarowe eksperymentalne gospodarstwo, w którym postawiono cztery wielkie szklarnie z setkami inspektów i dwudziestoma tysiącami krzaków pomidorowych. Gospodarstwo zaopatrywało nie tylko Warszawę, ale i całą Polskę w wysokiej jakości cebulę, szparagi, chrzan, pomidory, karczochy, pieczarki czy wspaniałe mleko. Zatwarnicki sprowadził kilkunastu wybitnych europejskich instruktorów, specjalizujących się w uprawie chrzanu, pomidorów czy hodowli krów. Podczas okupacji Niemcy zgodzili się na zorganizowanie na terenie gospodarstwa kibucu. Ale tylko nieliczni Żydzi, którzy pracowali na czerniakowskiej farmie chalucowej pod kierownictwem dzielnej i pracowitej Leah Perlstein, przetrwali wojnę. Kibuc na Czerniakowie był w latach okupacji czymś wyjątkowym – jedynym poza Gettem miejscem na terenie Warszawy, w którym mogli przebywać Żydzi. I co istotne, mogli czuć się tu swobodnie, bawić się, śpiewać, konspirować i przechowywać prasę czy broń.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl