Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "roku i jakes", znaleziono 390

Ludzie są jak wiatr. Jedni lekko przelecą przez życie i nic po nich nie zostaje, drudzy dmą jak wichry, więc zostają po nich serca złamane, jak jakies drzewa po huraganie. A inni wieją jak trzeba. Tyle, żeby wszystko na czas mogło kwitnąć i owocować. I po tych zostaje piękno naszego świata.
- (...) Pamiętam mojego najmłodszego brata. Krzyczał cięgiem, nieraz cały dzień i pół nocy, aż kiedyś ojciec nasz w desperacji, nie mogąc już tego znieść, wyrwał go matce i wyrzucił przez okno. - Zaśmiał się cicho na to wspomnienie. - Krzywdy wydrzyjmordzie nie uczynił, bo okno w naszej chałupie jest nad ziemią, a pod nim gęste łopiany rosną. Tyla z tego było, że matka ojcu gliniany dzban z miejsca na łbie rozbiła w złości, a gówniarz jak wrzeszczał, tak wrzeszczał - i za oknem, i jakem go przyniósł z powrotem.
Wszystko, czego pragnąłem, otrzymałem.
Wszystko o czym marzyłem, osiągnąłem.
Wszystko, czego się bałem, pokonałem.
Wszystko, czego nienawidziłem, zniszczyłem.
Wszystko, co kochałem, ocaliłem.
Tak więc składam swą głowę, ciężką od rozpaczy
Gdyż wszystko, czego potrzebowałem, utraciłem.
- Nazywamy to „Lamentem Zwycięzcy".
Zawrzyj twarzostan
Chciałabym ci w ten sposób powiedzieć, że gdybyś umarł, to bym cię zabiła.
- To Stwórcy - odpowiedział Minho, następnie splunął na podłogę. - Zrobię wam z pysków origami!
-Jasna cholera, boję się.
-Jasna cholera, jesteś tylko człowiekiem. Powinieneś się bać.
Znowu odzywa się w tobie pragnienie śmierci? Chcesz się powłóczyć z Bóldożercami, a może wyskoczyć razem na piwo?
Jednak szczęście wyrwano im z serc. Miłość z ich życia.
Na samą myśl o tym włosy na tyłku stają mi dęba.
DRESZCZ - DEPARTAMENT ROZWOJU EKSPERYMENTÓW STREFA ZAMKNIĘTA : CZAS ZAGŁADY.
- Dlaczego mnie obudziłeś?
- Nie cieszy cię widok mojej mordy z samego rana?
To co zrobiłeś, było zarówno odważne, jak i cholernie głupie. Wychodzi na to, że to twoja specjalność.
Jeżeli się nie boisz - powiedział Alby - to znaczy, że nie jesteś człowiekiem. A jeżeli będziesz dziwaczył, to zrzucę cię z urwiska, bo to będzie oznaczało, że jesteś wariatem.
Wygląda jak klump w koszulce.
Zapomni o wszystkim, co dziwne. Zapomni o wszystkim, co złe. Zapomni o tym i nie spocznie, dopóki nie rozwiąże tej zagadki i nie znajdzie stąd wyjścia.
Czasami nie zwracasz zbyt wielkiej uwagi na rzeczy, których nie spodziewasz się zobaczyć.
Był to dziwny i niepokojący widok, zupełnie jakby stał na krańcu wszechświata, i przez krótką chwilę aż zakręciło mu się w głowie.
Nic nie sprowadzi cię bardziej na ziemię, niż wspomnienia o zarżniętych przyjaciołach.
Pamiętam, że pamiętałam.[...] Uczucia. Emocje. Zupełnie jakbym miała w głowie półki opatrzone etykietą dla wspomnień i twarzy, które są teraz puste.
Nie było błękitu, nie było czerni, nie było gwiazd, nie było również fioletowego wachlarza budzącego się do życia porannego słońca. Niebo, w całej swej rozciągłości, było ciemnopopielate. Bezbarwne i martwe.
(...) nawet fałszywa nadzieja była lepsza od żadnej.
Chłopak powinien być teraz w szkole, w domu, bawić się z dzieciakami z sąsiedztwa. Zasługiwał na to, aby noce spędzać w domu z rodziną, która go kochała i się o niego martwiła. (...) Thomas poczuł nienawiść do ludzi, którzy odebrali tego biednego, niewinnego chłopca jego rodzinie. (...) Chciał, aby Chuck był szczęśliwy.
Nic już nie będzie takie same.
Chyba cię łosoś pokąsał - wymamrotał Thomas.
Normalny labirynt byłby nie lada wyzwaniem - a ten zmienia się co wieczór, więc jeśli podejmiesz parę błędnych decyzji, to spędzisz nockę z wściekłymi bestiami. To nie jest miejsce na przygłupów i mazgajów.
-To najważniejsze rzeczy z zaopatrzenia, jakie dostajemy - ogłosił Minho. - Przynajmniej dla nas. Za każdym razem przysyłali w Pudle nowe. Gdybyśmy biegali w kiepskich butach, nasze stopy przypominałyby teraz cholerną powierzchnię Marsa. - Pochylił się i zaczął szperać w skrzyni. - Jaki masz rozmiar?
-Rozmiar? - Thomas zastanawiał się przez chwilę. - Nie wiem. [...] Schylił się, ściągnął but, który miał na sobie, odkąd pojawił się w Strefie, i zajrzał do środka. - Czterdzieści cztery.
-Ja pierniczę. Ale masz wielgaśnie szwaje. - Mihno wstał, trzymając parę lśniących, srebrnych butów. - Wygląda na to, że mamy tu jakieś. Stary, w tym można udac się na spływ górski.
- Chcę zostać Zwiadowcą.
Newt odwrócił się i spojrzał mu prosto w oczy.
- Jesteś tu zaledwie od kilku dni, sztamaku. Nie wydaje ci się, że to trochę za wcześnie na śmiertelne życzenia?
Postaraj się coś jeszcze sobie przypomnieć. Poszperaj w mózgownicy, pogrzeb w bajorze i pomyśl jeszcze (...). Zanurkuj w tej mętnej otchłani i wydobądź coś więcej. Postaraj się dla dobra nas wszystkich.
Wywaliłeś to miejsce do góry nogami, cholerny szczylniaku. Połowa Streferów uważa cię za Boga, a druga chce spuścić twoje dupsko do szybu Puchy. Jest o czym gadać.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl