Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "rosso je na", znaleziono 145

Wcale nie miałam ochoty się zatrzymywać, ale kiedy na desce rozdzielczej mojego auta zaświeciła się kontrolka niskiego poziomu paliwa, nie miałam większego wyboru.
Nawyki sprawiają, że człowiek nie popełnia błędów.
Zadzwoniła do mnie kiedyś pani z banku i zapytała, czy rozmawia "z panem Michałem Rusinek". Odpowiedziałem uprzejmie, że tak, ale ja się deklinuję. Na co ona: "A, to przepraszam. Zadzwonię później".
Głód ciągnie za sobą nieodłączną towarzyszkę - zbrodnię.
Zwykły człowiek to bardzo ładny tytuł. Ja też jestem zwykłym człowiekiem.
"Chwilowo postanowiłem zrobić sobie urlop od zabijania. Chcę się zabawić, posmakować życia studenckiego i ten rok zamierzam poświęcić wyłącznie na to. Później biorę się ostro za poszukiwania siostrzyczek Adler i z miłą chęcią zabije je gołymi rękami." 
" Moje myśli ponownie nawiedza błękitnooka. Wydaje się tak niewinna, jakby była jakimś aniołem zesłanym z nieba. Wiem jedno, chcę się z nią ponownie zobaczyć, stanąć oko w oko. Tym razem nie pozwolę jej uciec. Jeśli będę musiał będę za nią gonił." 
"Dlaczego my dwoje – niewinni młodzi ludzie, musimy cierpieć za coś, co poróżniło nasze rodziny, a raczej naszych ojców?"
(Ojciec WS) Za młodu był w Szwajcarii, chodził tam po górach. Zatrzymał się na noc w klasztorze trapistów. Na kolację dostał kawałek chleba, kawałek sera i pół jajka. Pożarł natychmiast, więc mnich uprzejmie zapytał, czy nie jest aby jeszcze głodny. Ponieważ pan Wincenty zrobił dziwną minę, mnich poszedł do kuchni i powiedział:"Dajcie mu jeszcze pół jajka, niech pęknie".
Z wyżyn wzniosłości dość łatwo runąć w otchłań śmieszności, szczególnie za sprawą wieloznaczności.
Styl jest jak koń: bywa, że nas ponosi. Zwłaszcza wówczas, gdy postanawiamy ubarwić go porównaniami i piszemy na przykład, że styl jest jak koń.
[...] żyjemy nie tyle w świecie, ile w świecie naszych przeświadczeń o świecie [...]
W dialogu ze stomatologiem jesteśmy więc, można powiedzieć, sprowadzeni do poziomu neandertalczyka… odczuwamy dojmujący deficyt środków wyrazu.
Nadzieja przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie
Patrzę na niego przez chwilę i rozważam, czy nie pakuję się prosto w paszczę lwa. Ash na pewno jest tym lwem i będzie na mnie polował. Ale ze mnie nie takie znowu słabe niewiniątko, jak może mu się wydawać.
Autostopem podróżował po Polsce w latach 60. XX wieku mój tata. Miał specjalną książeczkę z kuponami, które zostawiał podwożącym go kierowcom. Ci, którzy zebrali największą liczbę kuponów, mogli liczyć na nagrody od państwa.
potrafimy czerpać radość czy przyjemność wyłącznie z tego, co umiemy opowiedzieć innym. Samo doznanie nam nie wystarcza, a raczej nie dostarcza takich bodźców jak doznanie opowiedziane. Opowiedziane, czyli zamienione w tekst.
Podobno Polak docenia podróże nie wtedy, kiedy je odbywa, ale kiedy może potem o nich opowiedzieć. Z tego wynika, że najważniejsze w bagażu powrotnym Polaka nie są prezenty dla rodziny i przyjaciół, ale opowieści.
Podróżować za granicę zacząłem jednak tak naprawdę dopiero wtedy, gdy stałem się pełnoletni i upadła żelaza kurtyna. Te fakty bowiem, szczęśliwym dla mnie trafem, zbiegły się w czasie.
Kiedy byłem mały, dostałem w prezencie globus. Moją ulubioną zabawą było kręcenie nim z zamkniętymi oczami i zatrzymywanie go palcem.
Nic tak nie usypia naszej czujności jak dziecięca niewinność. Dlatego też najlepszymi złodziejami są dzieci.
Książka ta jest taką właśnie walizką, pełną nieprzewodnikowych opowieści i anegdot zainspirowanych podróżowaniem.
Moich rodziców nie było stać na dalekie podróże. Wakacje spędzaliśmy w Polsce.
Kiedy zdajesz sobie sprawę, że źródło twojego lęku to nie bajka, strach rośnie w siłę.
Szczęście rośnie na naszych własnych poletkach, nie zrywa się go w ogrodach obcych ludzi.
Dobrze, że jest cierpliwy, a przecież prawdopodobieństwo sukcesu rośnie z każdą próbą.
Zazwyczaj tak jest, że coś zaczyna się w Europie, potem zostaje przyjęte w USA i biznes rośnie.
Im więcej wytwarza się bogactwa, tym bardziej rośnie bieda, i nie możemy tego zmienić, nawet jeśli jesteśmy silni.
Deszcz pada, krople spadają jak łzy, ale z każdą z nich rośnie tęcza w naszych sercach.
Naturalna magia rośnie w pewnych zakątkach świata niczym palmy kokosowe czy ryż.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl