“O, moje serce! – krzyknęła pani Stasia, prawie mdlejąc. Należała do kobiet starej daty, które bezbłędnie potrafiły symulować utratę przytomności, nie robiąc sobie przy tym żadnej krzywdy.”
“Wypuszczam powietrze z płuc i przewracam się na plecy. Leżę na brudnym dachu , zamkniętymi oczyma, a deszcz wypłukuje resztki myśli z mojej głowy. Słyszę tylko jednostajny szum zagłuszający świat i dobiegające z wewnątrz bicie serca, które zwalnia z każdym uderzeniem. Było tak blisko.”