Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "shana sednem", znaleziono 45

- Jedno wiem. Jeżeli wróg zrozumie, że się go boisz, nigdy już nie będziesz bezpieczny.
Nie byłam głupia, po prostu miałam trzynaście lat. Wielu ludzi myli jedno z drugim.
A potem jeszcze jedno widzenie. Ostatnie. Starałem się nie zastanawiać, o czym będziemy rozmawiać - lub o czym nie będziemy rozmawiać - podczas tego ostatniego spotkania.
Czym byłoby światło bez mroku? Czym byłoby dobro bez zła? Jedno nie może istnieć bez tego drugiego. Pozwól więc, że będę mrokiem, dzięki któremu twoje światło nabierze blasku.
Jeśli będziesz zbyt twardy, staniesz się także kruchy. Wtedy wystarczy jedno pęknięcie, byś rozpadł się na kawałki.
-I co myślicie?
-Wszystko jest do zrobienia.
-Dziadek na pewno się zgodzi.
-I to bardzo romantyczne rozwiązanie.
-Więc pozostaje tylko jedno: przekonać do niego Romę.
"(...) Ale jedno ci powiem, jeżeli masz kogoś, dla kogo jesteś niebem i światem, to nie bądź idiotką i nie zmarnuj tego.(...)"
Znowu byłam w rozsypce, znowu nie wiedziałam, co mam zrobić. Serce podpowiadało jedno, natomiast rozum co innego.
– I jesz­cze jedno: nigdy się nie zmie­niaj. Nie prze­sta­waj być sobą, nie­waż­ne, co inni po­wie­dzą... czego będą chcie­li. Bądź sobą.
Nienawidziłam tego. Nienawidziłam, że byłam tak spragniona czułości i uwagi. Wystarczyło jedno jego słowo, jeden przejaw zainteresowania i zapomniałam o tym, jak mnie traktował
Ale sobie z tym radzę, bo zawsze będą żyć w moich wspomnieniach, więc się mylisz. Nie mam gorzej. To da się znieść, za to nie wyobrażam sobie, jak byłoby stracić kogoś, z kim nie wiązałoby mnie choć jedno wspomnienie.
Należy przejmować się rzeczami, które jesteś w stanie kontrolować, reszta jakoś się ułoży albo cię pogrąży. Jedno z dwojga. Tak czy owak, nie będziesz się już niczym przejmować. I po kłopocie.
Byłam wróżką , wiec znałam magiczne zaklęcia. Chciałam przy ich pomocy, zawładnąć sercami. Wybrać jedno . Zatrzymać sobie trochę szczęścia. I innych szczęśliwymi obdarzać wróżbami
Genetyka to jedno wielkie oszustwo.
Będę powtarzać uparcie - to nie może być mój syn. Przecież od kołyski tłukę mu do łba: wille, bogactwo, luksusy! A ten co? Najchętniej zamieszkałby w kartonie!
Genetyka to jedno wielkie oszustwo.
Będę powtarzać uparcie - to nie może być mój syn. Przecież od kołyski tłukę mu do łba: wille, bogactwo, luksusy! A ten co? Najchętniej zamieszkałby w kartonie!
W Scholomance nikt nie toczy zażartych bojów - co byłoby głupotą - ale grupy enklawowców czasem kłócą się o stolik lub jedno z najlepszych miejsc do czytania na kanapach, wystarczająco dużych, żeby można się na nich zdrzemnąć.
Tego dnia jasno przekonałem się, jak to jest w życiu. Dalej miałem mętlik w głowie, nie rozumiałem, jak mogło dojść do takiej klęski głodu, ale jedno stało się dla mnie jasne: Ratuj się kto może. Byliśmy pozostawieni samym sobie.
" Moje myśli ponownie nawiedza błękitnooka. Wydaje się tak niewinna, jakby była jakimś aniołem zesłanym z nieba. Wiem jedno, chcę się z nią ponownie zobaczyć, stanąć oko w oko. Tym razem nie pozwolę jej uciec. Jeśli będę musiał będę za nią gonił." 
Byliśmy dwiema osobnymi duszami, dryfującymi w oceanie obcych ciał, gdy los połączył nas w jedno. Jak kwiat potrzebuję wody by rosnąć , tak ja potrzebowałem Merii Reyes by żyć. Była moim całym światem, na niej się zaczynał i kończył
W kobietach jest dziwny pęd do szybkiego kończenia historii, chcą usłyszeć: i żyli długo i szczęśliwie. My krótko byliśmy razem, za krótko, ale jedno wiem na pewno: związek to powieść, nie opowiadanie, i wiele w nim zwrotów akcji.
Możesz wejść (...) Ale jeden fałszywy ruch, jedno niewłaściwe słowo, a będę ścigać cię po mojej działce ze strzelbą dziadka. Nie jest nabita, ale wciąż wygląda bardzo groźnie. I mogę wziąć całkiem potężny zamach.
"-Panno Elliott, to czysto biznesowy układ. Poza ścianami te go apartamentu będziemy odgrywali parę. Będziemy trzymać się za ręce, jedno zawsze blisko drugiego, będziemy robić wszystko to, co robią zakochani. Ale tutaj możemy być sobą. Ty masz swoje miejsce, a ja swoje. Nie będę się narzucał ani niczego od ciebie oczekiwał. Nie potrafiłem - stłumić sarkastycznego chichotu, który wyrwał mi się z gardła. - w piątek m. Chyba nie sądziłaś, że chcę, żebyś ze mną spała, prawda?"
Człowiek błąkający się bez celu po bezdrożach historii, byłaby najtragiczniejszą komedią Wszechświata.
Usprawiedliwienie mojego istnienia jest mi bardziej potrzebne niż usprawiedliwienia Wszechświata. Ale rzecz w tym, że ponieważ jestem produktem Wszechświata i Wszechświat noszę w sobie, jedno bez drugiego nie może zostać usprawiedliwione.
(...) śmierć zwykle przychodzi spokojnie, ze świadomością, że warto było żyć i że byliśmy kochani. Pragnąłbym umrzeć w fotelu, czytając książkę. Jedno wiem na pewno, nie chciałbym umrzeć we śnie. W taki przypadku straciłbym coś, co może być najwspanialszym doświadczeniem w życiu.
- I jeszcze jedno, Dania... - powiedział ojciec Kiriłł, od progu, patrząc mu prosto w oczy. - Zapamiętaj na koniec: prawo silniejszego to kij o dwóch końcach. I jeśli postępujesz zgodnie z prawem silniejszego z innymi, to bądź gotów, że kiedyś tak samo postąpią z tobą.
" - Za każdym razem, gdy spoglądam za siebie mam wrażenie, że zmierzam w niewłaściwym kierunku lub jedno słowo dzieli mnie od porażki. Od tego, co robię, zależy życie wielu ludzi, w tym i twoje. Nie mogę popełniać błędów.
- Ale będziesz je popełniać. Będziesz podejmować decyzje i czasami będziesz żałować swoich wyborów. Czasami wręcz nie będzie dobrego wyboru, a jedynie najlepsza z iluś tam złych opcji. Nie muszę ci mówić, że dasz sobie radę, bo sama o tym wiesz."
Oprócz czytelni stosunkowo dobrym miejscem do pracy są indywidualne stanowiska pod regałami i wokół nich, ale nie zawsze są tam, gdzie powinny. Czasem zauważysz jedno z nich z drugiej strony regału, z zielonym abażurem lampki niczym drogowskaz, ale kiedy tam dotrzesz, już go nie ma. Jeśli znajdziesz jedno z nich, usiądziesz przy nim do pracy i zaśniesz nad książkami, możesz się zbudzić w ciemnym przejściu między regałami pełnymi skrzypiących starych zwojów oraz ksiąg, w nieznanym ci języku i będziesz miał szczęście, jeśli zdołasz znaleźć powrotną drogę, zanim coś znajdzie ciebie.
Zapamiętaj też to: jeśli będziesz musiał się cofnąć albo wybrać niewolę, wybierz niewolę. I jeszcze jedno: niewola nie jest wieczna. Znajdziesz drogę na wolność. Siłą lub podstępem. A wtedy patrz w niebo. Pewnego dnia pod wieczór zobaczysz, jak ognista gwiazda przecina niebo. Poszukaj jej. Idź tam, gdzie spadła. Tyle musisz pamiętać teraz.
Zaczął się nowy rok. Zaczęła się misja. Nasza misja. Moja misja. Staliśmy w szeregach. Obok ludzi. Mieliśmy dwanaście miesięcy. Dwanaście długich miesięcy. Pięknych? Pełnych bólu? Zapewne i jedno i drugie. Mieliśmy być przy nich. Pomagać. Czasem działaniem. Czasem tylko poczuciem, że nie są sami. Byłem świadomy powagi zadania.
Mam na imię Piotr. Jedno z tych uniwersalnych, ewangelicznych, zawsze dobrze brzmiących i nigdy nie starzejących się imion. Jestem za nie wdzięczny moim rodzicom. Mogłem przecież, urodziwszy się nieco wcześniej, zostać Józefem, Eugeniuszem (Gienkiem), Henrykiem lub - nie daj Boże - Adolfem. Bądź też przyszedłszy na świat o wiele później - Adrianem, Brianem, Oliwierem lub... Solidariuszem.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl