Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "simmon simons", znaleziono 147

Koń Simona był ułomny. Albo był geniuszem, który rozgryzł fakt, że Simon nie jest w stanie nad nim zapanować. Ruszył na wędrówkę po lasach z Simonem na grzbiecie, który na przemian błagał, groził i proponował łapówki. Jeżeli koń Simona potrafił czytać w myślach, to okazał się sadystą.
Wszyscy byli trochę poszkodowani. Paweł cierpiał z powodu utraty Simony, Simona nie umiała sobie poradzić ze zdradą, Amelia wciąż się wściekała na Magdę i Mikołaja, którzy mogli zrobić jej niespodziankę i się pobrać, ojciec Magdy stracił samochód...
Postawiłem hipotezę, że istnieją pewne sytuacje, warunki, instytucje, a nawet osoby wyzwalające u innych specyficzną reakcję na stres, której kulminacją są akty przemocy (z zabójstwem włącznie), mimo że na pierwszy rzut oka nie istnieje żaden związek przyczynowo-skutkowy.
Na początku było Słowo. Potem pojawił się pieprzony edytor tekstu. Potem procesor myślowy. A potem nastąpił koniec literatury.
Nurzałem się w religijności i alkoholu, żeby ostatecznie stwierdzić, że w tym drugim znacznie łatwiej znajduję pocieszenie.
- Wypuściliśmy tylko sześćdziesiąt tysięcy egzemplarzy, więc straty nie są zbyt wielkie.
- Mówiłaś, że planujecie siedemdziesiąt milionów - przypomniałem jej.
- Tak, ale zmieniliśmy zdanie po zasięgnięciu opinii naszej SI.
Odniosłem wrażenie, że fotel zapada się pode mną.
- Nawet Sztuczna Inteligencja uznała "Pieśni" za szmirę?
- Sztuczna Inteligencja uznała "Pieśni" za arcydzieło - odparła Tyrena. - Dzięki temu wiedzieliśmy już na pewno, że to będzie całkowita klapa.
Czasem jedynie bardzo trudno dostrzegalna granica oddziela fanatyzm od herezji.
Posłuchaj.W dwudziestym wieku na starej Ziemi pewna sieć knajp z fast foodem brała mięso nieżywej krowy, smażyła je na tłuszczu, dodawała substancje rakotwórcze, pakowała w piankę pozyskiwaną z ropy naftowej i sprzedawała w liczbie dziewięciu miliardów sztuk.Tacy są ludzie.Tego nie ogarniesz.
- Więc TechnoCentrum stara się zbudować Boga?
- Tak.
Bertrand Russel, współczesny filozof i matematyk, napisał kiedyś: "Język nie tylko służy wyrażaniu myśli, lecz także sprzyja powstawaniu myśli, które bez niego nie mogłyby zaistnieć." Oto jest istota ludzkiego geniuszu twórczego - nie gmachy będące chlubą cywilizacji, nie najnowsza broń, która może tej cywilizacji położyć kres, tylko słowa, które zapładniają nowe idee w taki sam sposób, jak plemniki komórkę jajową.
Uwielbiam być pisarzem, tylko nie znoszę tej całej papierkowej roboty”. Czujecie to? Otóż ja, amigos i amigette, uwielbiam być poetą, tylko nie znoszę tych przeklętych słów.
- Posłuchaj. W dwudziestym wieku na Starej Ziemi pewna sieć knajp z fast foodem brała mięso nieżywej krowy, smażyła je na tłuszczu, dodawała substancje rakotwórcze, pakowała to w piankę pozyskiwaną z ropy naftowej i sprzedawała w liczbie dziewięciu miliardów sztuk. Tacy są ludzie. Tego nie ogarniesz.
Zapada zmierzch, a ja się starzeję.
Mark Twain zauważył kiedyś w typowym dla siebie nieoficjalnym stylu: "Między słowem właściwym i prawie właściwym jest taka sama różnica, jak między błyskawicą i świetlikiem". Zabawne, ale niedopowiedziane.
Sceny z Wrót Niebios są jeszcze trochę niedopracowane – przyznałem.
– Są świetne.
– Piszę o samotności...
– To jest esencja samotności.
– To co powiesz?
– DOSKONAŁE... Prawdziwe arcydzieło.
– Myślisz, że się sprzeda?
– Ni chuja.
(...) nasze myśli mogą mieć taką samą wartość: choć błędne, są w przecież w stanie dawać przyjemność. I na tym właśnie zasadza się cała poezja.
Wielcy poeci rzadko bywają rozumiani za życia.
Po długim wypytywaniu ustaliłem, że zabili Tuka po to, żeby umarł, oraz że umarł, ponieważ został zabity.
Przepisy - jak to przepisy - mają ten brzydki zwyczaj, że dają się ignorować lub uchylać, gdy ideały społeczne zderzają się z totalitarnymni realiami.
W dwudziestym wieku, na Starej Ziemi pewna sieć knajp z fast foodem brała mięso nieżywej krowy, smażyła je na tłuszczu, dodawała substancje rakotwórcze, pakowała w piankę pozyskiwaną z ropy naftowej i sprzedawała w liczbie dziewięciu miliardów sztuk. Tacy są ludzie. Tego nie ogarniesz.
Franciszek Bacon powiedział kiedyś: "Niewłaściwie dobrane słowa potrafią stworzyć wspaniałą przeszkodę dla umysłu".
... przepisy - jak to przepisy - mają ten brzydki zwyczaj, że dają się ignorować, gdy ideały społeczne zderzają się z totalitarnymi realiami.
To z tego, że nikt nie chce płacić za oglądanie cudzych leków - wyjaśniła i znów się roześmiała.
Wiara w swoją misję w roli poety lub pisarza sprzed sprawdzianem, jakim staje się publikacja twórczości, jest równie naiwna i nieszkodliwa jak przeświadczenie młodego człowieka o własnej nieśmiertelności, nieuniknione rozczarowanie jest zaś równie bolesne.
(...) historia widziana od wewnątrz zawsze jest ciemnym labiryntem bebechów, zupełnie innym od łatwo rozpoznawalnej krowy, jaką później z daleka widzą historycy.
Mark Twain zauważył kiedyś w typowym dla siebie nieoficjalnym stylu: "Między słowem właściwym i prawie właściwym jest taka sama różnica, jak między błyskawicą i świetlikiem". Zabawne, ale niedopowiedziane.
Sol zawsze był głęboko przekonany, że medycyna nie zmieniła się zbytnio od czasów, kiedy puszczano krew i przystawiano pijawki; różnica polegała jedynie na tym, że teraz bombardowano chorego cząstkami magnetycznymi, przepuszczano przez niego fale ultradźwiękowe, analizowano jego DNA, po czym wystawiano ogromniasty rachunek. Bezradne rozłożenie ramion pozostało takie samo.
(...) lojalność wobec bóstwa, konceptu czy uniwersalnej zasady, która stawia posłuszeństwo wyżej niż przyzwoite zachowanie wobec niewinnej istoty ludzkiej, jest złem.
Ta żywa ręka, gorąca i skłonna Do uściśnienia - gdyby była martwa I lodowata w milczeniu mogiły - Byłaby zmorą twoich dni i nocy, A ty, by zgłuszyć wyrzuty sumienia, Serce byś własnej pozbawiła krwi, Byle w mych żyłach znów mogła popłynąć Czerwoną strugą... patrz, oto ma dłoń, Którą wyciągam ku tobie...
Nurzałem się w religijności i alkoholu, żeby ostatecznie stwierdzić, że w tym drugim znacznie łatwiej znajduję pocieszenie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl