“Jedyną rzeczą , której brakuje mi w imigranckim biało-czerwonym krajobrazie RPA, jest polski sklep. Wiadomo, że warto się skupiać na lokalnych smakach i że ekologia, ale fajnie byłoby mieć możliwość kupienia kilku ulubionych polskich produktów.”
“Zazwyczaj więc, żeby usprawiedliwić jakoś swoją obecność w sklepie, kupuję jeszcze coś dodatkowego, co, myślę sobie, przyda mi się później - na przykład lody o smaku solonego karmelu. Albo ciasteczka toffi. Czekoladę mleczną z bakaliami. Rodzynki w polewie. Waniliowe ptasie mleczko. Deserek ryżowy. Kilka batonów. Pieguski, wafle, delicje, jogurty, krówki, kukułki, michałki. I tak dalej. ”