Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sobie s pace", znaleziono 253

P. S. Mam nadzieję, że pan nie bierze nigdy do ust alkoholu, prawda, Ojczulku? Alkohol wyrabia straszne rzeczy z wątrobą.
T w o j e o p u s z k i z m i ę k ł y. Myślisz, że to musi być jakaś metafora. Granie na gitarze to zajęcie dla twardzieli. Pisanie też jest zajęciem dla twardzieli.
Abecadło z pieca spadło,
O ziemię się hukło,
Rozsypało się po kątach,
Strasznie się potłukło:
I -- zgubiło kropeczkę,
H -- złamało kładeczkę,
B -- zbiło sobie brzuszki,
A -- zwichnęło nóżki,
O -- jak balon pękło,
aż się P przelękło.
T -- daszek zgubiło,
L -- do U wskoczyło,
S -- się wyprostowało,
R -- prawą nogę złamało,
W -- stanęło do góry dnem
i udaje, że jest M.
Poszczęściło ci się - powiedziałam. - Dopiero mi się p o s z c z ę ś c i. - Wybierz nagrodę - burknął do Patcha prowadzący grę starszy mężczyzna, schylając się po strącone kręgle. - Fioletowy miś - odparł Patch i odebrał okropnego pluszaka ze splątanym fioletowym futerkiem. Podał mi go. - To dla mnie? - zapytałam, kładąc rękę na piersi. - Lubisz to, co odrzucone. W sklepie wybierasz pogniecione puszki. Zauważyłem to.
P S Y C H O P A T A Kiedy słyszymy to słowo, często wyobrażamy sobie potwora, który morduje z zimną krwią, znęca się fizycznie nad swoimi ofiarami i dopuszcza się makabrycznych czynów. Mamy przed oczami bestię – kogoś pozbawionego uczuć oraz człowieczeństwa. Ale nie zastanawiamy się nad tym, że taka osoba żyje obok nas i – choć tego w ogóle nie widać – dręczy kogoś, kogo dobrze znamy: sąsiada, przyjaciela, a nawet członka rodziny. Może krzywdzić na wiele sposobów: fizycznie i psychicznie, okaleczając ciało, umysł, duszę. Manipuluje i kłamie, stopniowo i z premedytacją pozbawia swoją ofiarę własnego zdania, pewności siebie, a w końcu również godności.
Wartości perfekcyjne są czymś w a ż n i e j s z y m niż wartości utylitarne. "Ważniejszym" na dwa przynajmniej sposoby . A więc przede wszystkim: wartości perfekcyjne nie są na mocy samej definicji "względne" w tym sensie, w jakim względne są wartości utylitarne. Czy są względne w owym drugim znaczeniu, o którym przy tamtych była już wzmianka – tzn. Że rzecz może być wartościowa, szacowna, doskonała, szlachetna tylko w czyimś przekonaniu albo odczuciu i może, b e z m o ż l i w o ś c i r o z s ą d z e n i a s p o r u, nią nie być w przekonaniu lub odczuciu kogoś innego – to już jest problem. Autor tych uwag, w oparciu o nie całkiem chyba zdawkowe argumenty cudze i własne, myśli, że nie są. Ta ich podwójna bezwzględność stanowiłaby pewną pierwszą przewagę. Druga zaprowadzi nas dalej, polega zaś na tym, że między wartością perfekcyjną a tym czymś dla postępowania ludzkiego najbardziej miarodajnym de iure, co nazywamy "powinnością" lub "obowiązkiem", zachodzi stosunek, który wyraźnie n i e zachodzi między tym ostatnim pojęciem a pojęciem wartości utylitarnej. Nigdy wartość polegająca na zaspokojeniu potrzeb lub pragnień sama z siebie nie uzasadni żadnej powinności: potrzeby bowiem i pragnienia bywają sprzeczne, i gdybyśmy przyjęli, że jedno powinno być zaspokojone, to drugie, sprzecznie z nim, powinno nim nie być; czyli że nie można powiedzieć: "potrzebne, w i ę c być powinno". Sądy o wartości perfekcyjnej natomiast służą za zupełnie wystarczające uzasadnienie dla sądów stwierdzających, że "powinno być tak a tak", że "tak trzeba". Dana wartość perfekcyjna, czy da się, czy nie da urzeczywistnić, w zasadzie p o w i n n a być urzeczywistniona. Na razie i sama w sobie jest to powinność jakby tylko teoretyczna; jeżeli natomiast znajdzie się sprawca świadomy, zdolny ją urzeczywistnić faktycznie, to dla tego sprawcy (przy uwzględnieniu różnorodnych, komplikujących sprawę, realnych czynników sytuacyjnych) powstaje konkretny, w czasie i miejscu, o b o w i ą z e k, by powinny stan rzeczy urzeczywistnić faktycznie. Tak więc – jeśli pominąć owe tu tylko mimochodem wspomniane, praktycznie oczywiście doniosłe, czynniki sytuacyjne – postępowanie ludzkie (de iure oczywiście) podlega w całości normom wynikającym stąd, że wartości perfekcyjne są, i że o b o w i ą z u j ą. I na tym też polega g ł ó w n a przewaga wartości perfekcyjnej nad elektywną; w razie konfliktu to nie są partnerzy na równych prawach; perfekcyjne przeważają de iure. Toteż kto sobie pojęcie wartości perfekcyjnej czy to wytworzył, czy to je zaakceptował, będzie ją uważał za niewspółmiernie "wyższą", "donioślejszą" od elenktywnej. Skłonny będzie nawet do zastrzegania dla niej wyłącznie zaszczytnego miana "wartości". s. 17-19
„Tak często jedyną rzeczą, która powstrzymuje nas od godnego podziwu, cudownego życia, jest gadulstwo naszych umysłów, które ciagle się nam naprzykrzają nieaktualnymi już wątpliwościami i rozpaczą.”
Wymierzony przez ojca policzek zmienił kaprys w postanowienie. Zawróciła do wsi.
Wiedziała, że robi głupio, ale co z tego wszystkiego dokoła nie było głupie?
Nikt nie chciał zostać we wsi po tym, jak dotarli do niej uciekinierzy z Prus Wschodnich i opowiadali, co na zdobytych niemieckich terenach wyprawia Armia Czerwona.
Potarła rękami uda i obite kolana, żeby przywrócić w nich krążenie, szara wełna rękawiczek zabrudziła się na bordowo. Zrobiła dwa kroki - da się iść. Oblodzone kocie łby, których parzące piętno czuła nadal na policzkach, przywróciły jej jaką taką równowagę.
Im większy arsenał, tym potężniejsza eksplozja. Stara mądrość saperów i psychiatrów.
Wiatr wiał wzdłuż rzeki od zachodu i ciął drobinkami śniegu w wykrzywione od zimna twarze. Mijali wyciągniętych na spacer przez swoje pociechy właścicieli psów, którzy chowali się pod kapuzami z futrzanym kołnierzem i usiłowali spacerować tylko w jednym kierunku - z wiatrem.
Wiesz, co mnie najbardziej bolało? Że moi podwładni, młodzi chłopcy w nowiutkich mundurach, uczą się tego wszystkiego ode mnie. Przychodzą świeżutcy i naiwni jak dziewczynki do pensjonatu, a ja ich demoralizuję. Pokazuje, że policja to jeden wielki syf i im wcześnie się z tym faktem oswoją, tym prędzej awansują. Nie krzyw się, Andrzej. Jestem stary i wolno mi prawić morały. Człowieka ocenia się po czynach, nie po słowach. Swoje zrobiłem i zdaje się, że kiedyś mi za to nawet dziękowałeś.
Kolacja u Bałysiów okazała się fetą na cześć Wielkiej Orkiestry Świątecznego Powrotu, która dopięła swego i przywróciła inspektora Krzyckiego małopolskiej policji.
Ludzie pragną jeść to, czego potrzebują. Więcej, chcą widzieć na talerzu przed sobą to, czego potrzebują. Dlatego prostak, przyzwyczajony do schabowego z ziemniakami, na widok wasabi albo muli doznaje szoku porównywalnego ze wstrząsem anafilaktycznym. Stupor jest dwukierunkowy.
Człowiek tym różni się od innych zwierząt łownych, że z powodu wysokiej samoświadomości, zwanej przez niektórych popędem śmierci, potrafi popsuć zabawę myśliwym. Zanim go zabiją, sam odbiera sobie życie.
Wojna ma swoje prawa, powiedzą nauczyciele od sprawiedliwości. Inni dorzuca, że ktoś zaczął i przegrał, sam sobie jest winien. Pewnie tak. Łatwo osądzać, ponieważ akty oskarżenia sformułowano w sposób oczywisty i niepodważalny, a wina nie ulega najmniejszej wątpliwości. Pozostaje kara i ta ma być surowa.
Śmierć jednej kobiety i aresztowanie drugiej oznacza, że ktoś z brudnej pomorskiej mąki znowu piecze chleb. Do karmienia potworów. Ziemie, które maja wielu właścicieli, są niczyje. Nienawiść zbiera tam trochę większe żniwo niż gdzie indziej. Takie ziemie obficiej spływają krwią.
Kiedy pracuje, porusza się, chodzi wkoło i czuje wiatr. Czasem mówi i śpiewa. To nie jest taki sobie zwyczajny dom albo stodoła. Tak jak nie ma dwóch jednakowych ludzi, tak nie ma dwóch jednakowych wiatraków. Każdy ma swój niepowtarzalny charakter. I swoje humory.
Jeśli Polska wyleci z Unii Europejskiej, o co niektórzy dzisiaj zabiegają, to będzie początek końca tej Europy. Czy Polacy również ochoczo przyznają, że sami sobie zwalili tę traumę na głowę? I wszystkim naokoło?
Jednak jedną sprawą dla planistów było wybranie plaż na miejsca desantu, a drugą - stwierdzenie, czy wybrane miejsca lądowania będą przejezdne dla czołgów i innych ciężkich pojazdów.
Widocznie głęboko w każdym ludzkim sercu ukryte jest pragnienie przeszkadzania bliźnim w robieniu tego, co lubią. Prawa, przepisy - zawsze dla i n -n y c h. Jest w nas takie mroczne coś, coś, co mieliśmy, zanim zeszliśmy z drzew i czego do tej pory nie zdołaliśmy strząsnąć. B o a n i j e d e n z nich nie powiedział: “Uchwalcie to, żebym nie mógł robić rzeczy, których nie powinienem”. Niet, towariszczi, z a w s z e chodziło o coś, co robili inni. Trzeba ich było powstrzymać “dla ich własnego dobra” - nie dlatego, że ponoć szkodziło to w czymś projektodawcy.
...zgodzę się na wszystkie przepisy, które twoim zdaniem zagwarantują tobie wolność. Ja jestem wolny bez względu na to, wśród jakich przepisów żyję. Jeśli mogę je znieść, to je znoszę; jeśli stwierdzam, że są zbyt dokuczliwe, to je łamię. Jestem wolny, gdyż wiem, że t y l k o j a ponoszę moralną odpowiedzialność za wszystko, co czynię.
W każdej epoce należy dostosować się do aktualnej mitologii. W dawnych czasach królowie byli pomazańcami bożymi, więc trzeba było tylko pilnować, żeby Bóg pomazał odpowiedniego kandydata. W naszym stuleciu mamy mit “woli ludu”... ale problem zmienił się tylko pozornie.
Racjonalny anarchista wierzy, że pojęcia w rodzaju “państwa”, “społeczeństwa”, czy “rządu” istnieją tyle jedynie, na ile fizycznie objawiają się w działaniach samoodpowiedzialnych jednostek. Wierzy on, że nie sposób zrzucić winę, przenieść winę, dzielić winę… gdyż wina, odpowiedzialność i czyn to zjawiska występujące wewnątrz pojedynczych ludzi i nigdzie indziej. Lecz jako osoba racjonalna wie on także, że nie wszyscy ludzie podzielają jego przekonania, próbuje więc prowadzić doskonałe życie, w niedoskonałym świecie… świadom, że jego wysiłki muszą być niezupełnie doskonałe, lecz nie zrażony samowiedzą własnej porażki.
Najbardziej bowiem obawiam się pozytywnej działalności trzeźwych ludzi o dobrych intencjach, którzy przyznają rządowi władzę czynienia czegoś, co wydaje się niezbędnym.
Towarzysze, zaklinam was - nie odwołujcie się do przymusowego opodatkowania. Najgorsza z możliwych tyranii to zmuszanie człowieka do płacenia za coś, czego nie potrzebuje dlatego jedynie, że wam wydaje się, że tak będzie dla niego lepiej.
Kierowana demokracja to wspaniała rzecz, Manuelu, dla tych, którzy nią kierują ... a jej najpotężniejsza broń to "wolna prasa", "wolna" tzn. "odpowiedzialna", i kierujący definiują to, co jest "nieodpowiedzialne".
ZWTP. To znaczy " Za wszystko trzeba płacić". Bo trzeba - wskazując na napis BEZPŁATNE PRZEKĄSKI po drugiej stronie sali - inaczej nasze drinki byłyby o połowę tańsze. Przypomniałem jej, że wszystko bezpłatne kosztuje na dłuższą metę dwa razy więcej albo w końcu nic nie jest warte.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl