“Czasami to jakiś znak. Od Boga, wszechświata czy mojego własnego umysłu, który próbuje powiedzieć mi, że muszę odkryć prawdę, i nie pozwoli mi zaznać spokoju, dopóki tego nie zrobię?”
“Posługuję się shodo - wyjaśniła Dali. - To klątwy rzucane za pomocą pisania. Muszę wykaligrafować znaki na kartce, a na to trzeba chwili spokoju. Jedna kreseczka nie tak i możemy zginąć. Po prostu świetnie. – Ale spokojnie. - Machnęła ręką Dali. - To wymaga takiej precyzji, że zwykle nie działa w ogóle. Jeszcze lepiej.”