Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "stoi stosik", znaleziono 3

Z czasem przybywało gości, a trzydzieści ustawionych okrągłych stolików z czterema krzesłami do kompletu mogło przyjąć ponad setkę ludzi i dziesięciu na hokerach przy barze. Kto się spóźnił, musiał stać.
Kiedyś, gdy swego czasu przechodziłem w Tarnowie ulicą Krakowską, usłyszałem w pewnym momencie straszny krzyk: „Matko Boska! Ratuj moje dziecko!". Obejrzałem się i zobaczyłem, że jakieś małe, może trzyletnie dziecko, wypadło z okna na parterze na kamienny bruk. Ktoś podbiegł natychmiast, podniósł je i okazało się, że dziecku nic się właściwie nie stało. Było jednak tak przestraszone i tak krzyczało, że trudno było je uspokoić. Zaraz nadbiegła matka i wyjaśniła wszystko. Gotując obiad postawiła dziecko na wysokim stoliku, obok okna, by mogło zobaczyć, co dzieje się na ulicy. W pewnym momencie niepostrzeżenie dziecko wdrapało się na parapet okienny, przechyliło się i wypadło na ulicę. Wystraszona matka, ucieszyła się jednak ogromnie tym, że dziecku w dziwny sposób nic się właściwie nie stało. Wolno więc wymawiać imiona Boże w potrzebie, nieszczęściu i chorobie - ale nie wolno tego czynić w śmiechu, żartach czy złości. Wymawianie ze czcią imienia Bóg lub Jezus jest hołdem składanym Panu Bogu, jest odwołaniem się do Jego potęgi i miłości. Wyrazem czci dla imienia Bożego jest również błogosławienie w tym imieniu. Wyrażają to chrześcijańskie zawołania i życzenia: „Boże błogosław!", „W Imię Boże", „Szczęść Boże", „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus".
– Jestem do dyspozycji. Proszę spocząć – arcybiskup rozpoczął audiencję, wskazując miejsca do spoczynku.
– Dziękuję, że zechciał nas pan przyjąć. To jest Paweł Bukowski, aplikant. Jestem jego patronką.
– Pogratulować.
Spychalski posłał Pawłowi szeroki uśmiech już bez mitygowania się i pokiwał głową z aprobatą.
Paweł nie wiedział, komu gratuluje i czego.
Usiedli w przyciężkich skórzanych fotelach, przed którymi stał delikatny, przewrażliwiony stolik na cienkich, wygiętych nogach. Pachnący Hugo Bossem sekretarz arcybiskupa przyniósł na tacy dwie filiżanki aromatycznej kawy i ciasteczka z kremem na talerzyku. Poczęstunek ledwo się mieścił na rachitycznym stoliku.
Wiedza o skłonnościach arcybiskupa była powszechna, dlatego mało się o tym mówiło. Jeżeli już, to w żartobliwym tonie, rubasznie, za pomocą sprośnych aluzji. Homoseksualizm metropolity poznańskiego dawno przestał być pogłoską, opuścił sensacyjne rejony plotki, która żywi się tajemnicą i zachowuje żywotność, dopóki jeszcze są tacy, którzy pozostają nieoświeceni. Orientacja seksualna Teofila Spychalskiego stała się częścią domeny publicznej, rzeczą tak oczywistą, że aż niewartą wzmianki.
Istnieje kategoria spraw, o których nie ma potrzeby rozmawiania, mimo że dotyczą wszystkich albo przynajmniej wszyscy o nich wiedzą. Jak na przykład wydalanie, miesiączka kobiet i onanizm uprawiany przez mężczyzn żyjących w celibacie: nastolatków, więźniów, marynarzy, żołnierzy i księży. Informacja o tym, że Spychalski sypia z mężczyznami, miała równie słabą siłę rażenia jak wieść o tym, że chodzi do toalety. Ani jedno, ani drugie nie było eleganckie, ale skoro musi. Z fizjologią nikt nie wygrał.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl