“Niemo, z rękami zanurzonymi w kieszeniach, obserwowaliśmy tłum owieczek wychodzących ze swojego spotkania z Bogiem. Ci nie omieszkali zmierzyć nas zawistnymi, nieufnymi spojrzeniami. Na dziesiątkach twarzy malował się obraz patologii skrytej cieniami mieszkań, w których każdej nocy odgrywały się w kółko te same dramaty.”
“Jako gwóźdź do (swojej?) trumny przytoczę okrutne, ale wciąż prawdziwe słowa Liwiusza: Ea natura multitudinis est: aut seruit humiliter aut superbe dominatur; libertatem, quae media est, nec struere modice nec habere sciunt. (Oto natura pospólstwa: albo służalczo się płaszczy, albo bezczelnie się panoszy; wolności, która jest pomiędzy tymi dwiema skrajnościami, ani cierpliwie budować, ani utrzymać nie umie). Mocne!”