“Ogrom nocnego nieba obiecywał wiele i nic nie dawał, poza poczuciem marności. Marności nad marnościami.”
“Wczesnym rankiem Mateusz wsiadł do autobusu do Olsztyna. Ból głowy powrócił, rozsiadł mu się na karku i nie dawał o sobie zapomnieć, ograniczając pole widzenia i możliwość normalnego ruchu. Kusy drzemał i choć bardzo mu się spieszyło, pomyślał, że mógłby tak jechać i jechać, nigdzie nie wysiadać i tkwić zawieszony, daleki od podejmowania decyzji i jakichkolwiek działań.”
“Gdy zbliżyłam się do niego na metr, wstał i zrobił kilka kroków, zmniejszając odległość między nami. Poczułam na mokrej skórze jego bliskość, mimo że nasze ciała się nie stykały. Przeszedł mnie dreszcz, który wywołał napięcie w całym ciele. ”
“Sensem niemieckich eposów o bohaterach jest, by wywoływały tak wielką gorliwość, by chciało się wydobyć z siebie aż nazbyt wiele. A jeśli się tam nic nie znajdzie, żadnego Zygfryda, nawet żadnego rozumu Zygfryda, cóż, wtedy wyrzuca się wszystko precz. Co tylko jest. Oto cały sens! Para w gwizdek! W razie potrzeby wybija się to, czego się potrzebuje, z kogoś innego. [Der Sinn der deutschen Heldensage ist, einen dermaßen großen Eifer zu entwickeln, daß man schließlich zu viel aus sich herausschlagen will. Und findet man dort nichts, keinen Siegfried, nicht einmal Siegfriedkopf, nun, so wirft man eben alles andere hinaus. Was eben da ist. Soviel Sinn! Soviel heiße Luft! Notfalls schlägt man, was man haben möchte, halt aus einem anderen heraus.]”