Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "to a tomasz jako", znaleziono 9

-Jestem spokojnym, pokojowo nastawionym człowiekiem - powiedział Semen
(Tomasz cały czas dzielnie tłumaczył).
-Ale gdy wychodziłem z zakładu dla umysłowo chorych, lekarze ostrzegali mnie, abym unikał stresów. A ja nie mogę unikać stresów za każdym razem, jak sobie przypomnę przygody z partyzantki...
Przez trzynaście lat małżeństwa zdążyłam się przyzwyczaić, że za większość technicznych aspektów naszego życia odpowiada Tomasz, dlatego świadomość, że jest miejsce, w którym mogę znaleźć konkretną pomoc, a przynajmniej wsparcie, była bezcenna. Właśnie zaczęłam przeglądać wymianę zdań na temat firm robiących w ogrodach jesienne porządki, kiedy w pokoju zjawił się Kuba. Widok matki siedzącej przy JEGO laptopie nie ucieszył go zbytnio.
Dlaczego dziadek Tomasz obchodzi mnie tak bardzo, skoro wówczas nie obchodził mnie niemal wcale, był po prostu elementem rodzinnego krajobrazu, barwnym i nieco niepokojącym, ale starzy ludzie zawsze nieco niepokoją dziecko, swoją starością wprowadzają w dziecięcy świat tę melancholijną nutę przemijania, dostrzegalną w zmarszczkach, zmianie w poruszaniu, uszach, które nagle rosną ponad miarę. To uszy się starzeją, powiedziała mi kiedyś babcia Helena, my tylko podażamy za nimi, a ja to zapamiętałem.
No i wybuchla afera… Ktoś wywołał wykradziony z pracowni fotograficznej film, na którym - klatka po klatce, z wyjątkiem ostatniej - były po dwa fiuty wystające z rozporków. Jeden - ten zawsze większy - to był fiut drużynowego druha Tomasza,a inne po kolei chłopaków z drużyny, gdyż druh Tomasz postanbowił udokumentować nasz biwakowy konkurs,który polegał na tym: kto ma najmniejszego fiuta. Druh osobiście mierzył linijką, a Piasek zapisywał wyniki do zeszytu. .Wygrał Łysica z drugiej klasy, bo wpadł na pomysł i nikomu go nie zdradził: żeby tuż przed mierzeniem włożyć interes do wiadra zimnej wody. Tak mu się skurczył, że początkowo wydawało się, że wynik będzie zerowy, ale w koncu nabiło 3 centymetry i druh Tomasz ogłosił Łysicę zwycięzcą. Zacząłem szukać telefonu do Stalina od gabinetu ojca. Doszedłem bowiem do wniosku, że skoro telefon do Bieruta był mniejszy niż reszta telefonów w Komitecie, to telefon do Stalina musi być jeszcze mniejszy; pewnie dlatego, żeby go latwie można było ukryć, a może panowala taka zasada, że im telefon do kogoś ważniejszego, tym jest mniejszy. I może z kolei na biurku Stalina stoi telefon całkjiem malutki do kogoś ważniejszego od niego samego. Wtedy przypomn iałem sobie co mówila mi moja opiekunka, że najważniejszy ba świecie jest Pan Bóg i zaraz wszystko ulożyło mi się w logiczną całość, czyli że telefon do Boga jest taki mały, że może niewidoczny; tak jak mówiła opiekunka, że wystarczy powiedzieć coś w myśli do Boga i on już wszystko wie. Podczas jazdy z obozu po chlew do wsi, widziałem jak żmije wygrzewały się na piaszczystej drodze. Ojciec, proweadząc gazik, jechał nieubłaganie prosto i nie omijał nawet jednego lba żmii leżącej na skraju drogi. Nieruchoma przed nami droga zaraz się ożywiala za naszym przejazdem. Patrzyłem z zachwytem na przemian to przed siebie, to - klękając na tylnym siedzeniu - za siebie; fascynowała i zarazem przerażala mnie ta nagła zmiana drogi z martwej w żywą.
Zdaję sobie sprawę, że XIII stulecie przyjęto nazywać wiekiem wiary i przeciwstawiać stuleciu XVIII, które uważa się za wiek udzielnego panowania rozumu. Takie rozróżnienie nie jest pozbawione sensu, ponieważ słowo „rozum”, podobnie jak wiele innych słów, ma rozmaite znaczenia. Odkąd osiemnastowieczni pisarze posłużyli się rozumem, aby zdyskredytować dogmaty wiary, „racjonalista” zaczął w mowie potocznej oznaczać tyle, co „niewierzący” – ktoś kto zaprzecza prawdom głoszonym przez chrześcijaństwo. W tym sensie Voltaire był racjonalistą, a św. Tomasz – człowiekiem wiary. Wszelako takie użycie owego słowa wydaje się niefortunne, ponieważ przesłania fakt, iż rozumem można się posługiwać równie dobrze dla umacniania wiary, co dla jej podważenia. Z pewnością wiele dzieliło Voltaire’a i św. Tomasza, ale mimo wszystko mieli z sobą dużo wspólnego. Wspólne im było głębokie przeświadczenie, że ich przekonania mogą być rozumowo udowodnione. O XVIII stuleciu można śmiało powiedzieć, że było w tym samym stopniu wiekiem wiary, co rozumu, a o XIII wiekiem rozumu w tej samej mierze, co wiary.
- Tommy, wylaksuj.
- Wylaksować? Ten stary sztamak właśnie powiedział, że nie jesteś odporny na Pożogę. Jak możesz...
- Człowieku, nie martwi mnie cholerna Pożoga. Kurna, nigdy nie sądziłem, że dożyję aż do tego momentu - a życie nie było jak dotąd szczególnie zarąbistym doświadczeniem.
- ZABIJ MNIE! - A potem oczy Newta oprzytomniały, jakby na jedną, ostatnią rozdygotaną chwilę stał się z powrotem dawnym sobą, i jego głos złagodniał. - Proszę, Tommy. Proszę.
Z sercem osuwającym się w czarną otchłań Thomas pociągnął za spust.
-ZABIJ MNIE! - A potem oczy Newta oprzytomniały, jakby na jedną, ostatnią rozdygotaną chwilę stał się z powrotem dawnym sobą, i jego głos złagodniał. - Proszę, Tommy. Proszę.
Z sercem osuwającym się w czarną otchłań Thomas pociągnął za spust.
- Mamy tu w biurze jednego faceta.
- A co to za facet? - spytał.
- Bardzo opalony dekarz. Polak. (...) Był na dachu w sąsiednim domu kiedy ktoś poszatkował Carla.
- Dlaczego nic o tym wcześniej nie powiedział? - Przecież mówiłem, że był w Polsce. Tam nie mają „Dagbladet”, Tommy. Tam mają tylko krzyż nad łóżkiem i wychodek na podwórku, nie rozumiesz?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl