Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "tytanu teraz jest", znaleziono 43

Freddie nie jest żadnym tytanem intelektu, o czym dobrze wiemy, odkąd w zeszłym roku na francuskim pomyliła mu się koniugacja z ejakulacją.
...widziałem już w życiu wielu żenujących rodziców, ale złowrogi Kronos, król tytanów, który planował zniszczenie zachodniej cywilizacji? Nie wyobrażam sobie takiego tatusia w szkole na wywiadówce.
Prace geologiczne przeprowadzone na tym samym terenie latem 1962 roku dowodzą dodatkowo, że podziemna Suwalszczyzna zawiera także potężne złoża rud metali rzadkich, w tym przede wszystkim tytanu i wanadu.
Literatura bowiem- w moim przekonaniu,(...)-rodzi się nie z wiedzy, lecz z niewiedzy. Pisarz nie musi być tytanem umysłu, erudytą, jakkolwiek w historii literatury zdarzały się i takie przypadki. A nawet nie musi mieć szczególnie bogatego doświadczenia życiowego.Spotykałem dalekich od literatury ludzi o takim bogactwie przeżyć, że doznawałem wobec nich pokory. Doświadczenie życiowe pisarza może być skromne, nawet pospolite, nie ma to większego znaczenia.
Tyran nie potrzebuje powodów dla swoich działań.
Czas jest ich tyranem, brakuje go im, umyka im, nie mogą go ani rozciągnąć, ani ścisnąć.
Słyszę tylko to pierdolone tykanie. Pusty dom zaczyna mi się nagle kojarzyć z grobowcem.
Co zwykły, ciężko pracujący tyran może osiągnąć wobec jeszcze większego, wielogłowego tyrana opinii publicznej oraz nieszczęśliwie wolnej prasy?
W chwili krępującej ciszy, która zawisła w gabinecie niczym ciężka mgła, najbardziej irytujące było monotonne, równomierne tykanie ściennego zegara.
Niżej pasa ma pośladki wielce miłowane.
One dla mnie, jak i dla niej srogim są tyranem.
Zrywam się, gdy tylko wspomnę o pośladków parze,
Gdy zaś ona wstać by chciala, to jej siedzieć każę.
I mam marzenie: aby żyć w zdrowym świecie i aby medycyna radziła sobie z przewlekłymi chorobami...
Jak mam sobie radzić, kiedy współczesna medycyna nie radzi sobie z moim przewlekle złym samopoczuciem, nie potrafi tego nawet zdiagnozować, a system, w którym funkcjonujemy, zdaje się, że w ogóle nie przewidział takiej sytuacji?
Przez wiele lat byłam "zawodowym pacjentem". Wykonywałam ten "zawód", odkąd tylko pamiętam, i przeszłam wszystkie szczeble "awansu zawodowego", jakie mogą istnieć w tej "profesji", z wykluczeniem społecznym włącznie. Lekarze nie wiedzieli, co mi jest.
Znachorzy opierali swoją działalność przede wszystkim na przesądach i odwoływali się do ciemnoty biednego ludu, wyłudzając od nich pieniądze. Obok mesmeryzmu, homeopatii, kręgarstwa funkcjonował szereg wróżek i jasnowidzów.
Od wczesnego dzieciństwa miałam problemy zdrowotne, między innymi ze stawami, gardłem i snem. Wytłumaczenie przyczyn moich problemów ze stawami było bardzo proste: "dziedziczne, genetyczne", bo mój ojciec prawie całe życie leczył się na reumatyzm. Wytłumaczenie przyczyn ciągle nawracających się infekcji dróg oddechowych tez było bardzo proste: "brak odporności".
Aby odwrócić uwagę od moich dolegliwości, próbowałam szyć, wyszywać, szydełkować, robić na drutach i po wielu, wielu próbach odkryłam, że to nie moja bajka. Stwierdziłam więc, że skupię się na komputerze, tym bardziej że po wyzdrowieniu może mi się to przydać.
Aż w końcu ktoś mi powiedział: "Chorujesz, bo przez wiele lat brałaś antybiotyki i masz mocno zagrzybiony organizm". Gdyby to ode mnie zależało, przyznałabym tej pani Nagrodę Nobla! Nie tylko uświadomiła mi, w czym tkwił mój problem, ale jeszcze pomogła w całym procesie oczyszczania organizmu, dzięki czemu powoli zaczęły ustępować różne dolegliwości i pojawił się sen!
Obecnie mówi się, że stres przyczynia się do osłabienia odporności, co jednocześnie sprzyja powstawaniu większości chorób cywilizacyjnych. Jednakże wtedy, pod koniec ubiegłego wieku, pan ordynator jeszcze o tym nie wiedział...
Moim największym marzeniem jest doczekać czasów, gdy w mojej przychodni będzie można wyleczyć nawet najbardziej przewlekłe i "nieuleczalne" dolegliwości. Oczywiście w ramach bezpłatnej opieki medycznej. Byłby to postęp cywilizacyjny na miarę nowego tysiąclecia!
Cierpienie nie uszlachetnia - ono poniża, oszpeca, kiereszuje psychikę, izoluje, skazuje na społeczny i zawodowy niebyt, kradnie marzenia, paraliżuje ambicje, wywraca życie do góry nogami. Nie można się odbić od dna, bo dno nie istnieje, jest tylko coraz szybsza podróż otchłanią w kierunku "coraz gorzej".
Zawsze jednak było tak, że im więcej się wokół mnie działo, im więcej było wysiłku fizycznego, tym gorzej sypiałam.
Wśród roześmianej i rozbrykanej młodzieży byłam jak chory kotek, osowiały, ze zmierzwioną i posklejaną sierścią, z zaropiałymi oczami, który nawet miauczeć nie miał sił: zawsze sama, zawsze na boku, zawsze smutna. A to wszystko z powodu rozpaczliwego niewyspania!
Wzajemne relacje rodziców tworzą charakterystyczny dla danego domu klimat emocjonalny, będący zaczątkiem zdrowia bądź choroby ich dzieci. Jest on albo "ciepły i puchaty", czyli taki, do którego chce się wracać, bo jest tam bezpiecznie, albo "zimny i kolczasty", czyli taki, że najlepiej byłoby uciec z takiego domu. Wychowywałam się w klimacie "zimnym i kolczastym"...
Nie jestem w stanie obiektywnie ocenić, co jest prawdą. Mogę jedynie cierpliwie, dzień po dniu, żyć według pewnych poglądów i obserwować, jak będą się one sprawdzać w moim życiu.
Jestem przekonana, że to niewiedza jest jedyną przyczyną naszych chorób i cierpienia. Ogromne w tym "zasługi" ma polska oświata.
Nie wiedziałam, że każda antybiotykoterapia to dogrzybianie organizmu...
Zauważyłam, że im bardziej byłam zakwaszana i przesiąknięta toksynami, tym bardziej mój umysł świrował, w tym większe popadałam stany lękowe, a ciało było spięte.
Od najmłodszych lat zatem zaczyna się wpajać dzieciom, że zdrowe jedzenie = obrzydliwe.
W naszym świecie jest tylu starszych ludzi, którzy z wiekiem są coraz bardziej przewlekle schorowani, zniedołężniali, tracą pamięć i samodzielność, stają się rozkojarzeni, nieodpowiedzialni, a w końcu całkiem otępiali. I wmawia się nam, że jest to normalne.
Nie na tobie będę się mścił - nie taki mam plan. Tyran miażdży swoich niewolników, a oni przeciwko niemu nie powstaną, lecz gniotą tych, co są pod nimi.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl