Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z ann mnie", znaleziono 147

Istotą naszego życia jest chaos - mówi kolejnego dnia Ann. - Jeśli chcesz się dopasować, uzbrój się w cierpliwość i traktuj ciągłe zmiany jako próbę życia po grenlandzku. Tutaj nikt nigdy nie przywiązywał się do miejsca, ludzie zawsze byli gotowi do drogi.
Jej zjawa nie przez przypadek przylgnęła do Brady'ego (...) przy mężczyźnie, którego życie polegało na rozpraszaniu cieni, na poszukiwaniu prawdy w mrocznych zakamarkach historii i tajemnic.
(...) I jeśli chciał się uwolnić, to pozostawała mu tylko jedna nadzieja, jedno wyjście.
Dotrzeć do jej grobu.
Tego, w którym pogrzebana była Sondra Ann Weaver.
Tam, gdzie narodziła się Rubis.
To strata mamy, nie twoja. Ona przegapi wszystko, ale Ty nie.
A gdy przestała naciskać, ich małżeństwo zacharczało i zgasło jak silnik. Julia nadal odgrywała rolę żony, tak jak William odgrywał rolę męża, jednak wszystko to były tylko pozory.
Tym razem bycie silną oznaczało, że stanie na nogi sama, z dzieckiem na rękach. Była to samotna pozycja, nawet jeśli wydawała się słuszna. Julia była przecież dorosła, była matką.
Ponieważ wiedziała, czego nie chce, była sama. Nie była już dawną Sylvie, a nie była jeszcze tym, kim się stawała.(...) Sylvie wiedziała, że może istnieć poza granicami swoich dawnych i przyszłych siebie, przynajmniej przez jakiś czas. Choć było to bolesne.
Było pytanie, które musiała sobie zadać - pytanie najeżone kolcami.
"Czego chcesz?"
Wcześniej nie zadawała go sobie, bo bała się odpowiedzi, teraz jednak naprawdę chciała być sobą i doświadczać świata w najgłębszy i najprawdziwszy sposób. Zbyt długo szufladkowała samą siebie...
Przy nim była wyłącznie sobą i czuła nawet, że ma dość miejsca, by stać się kimś więcej. Gdy na nią patrzył, w jego oczach nie było osądu czy oczekiwań, i w tej przestrzeni Sylvie czuła, że może być dzielniejsza, błyskotliwsza, milsza i bardziej radosna. Wszystkie te żagle leżały zwinięte na pokładzie jej statku, należały do niej, choć nigdy wcześniej ich nie widziała.
Od tak dawna pragnęła go dotknąć, że przyjemność, którą czuła, była niemal bolesna, a bliskość ich ciał sprawiała, że nie potrafiła skupić się na rozmowie. Pragnęła wszystkiego naraz.
Przy nim mogła być sobą: mogła być niemądra, smutna, natchniona i szczęśliwa do granic możliwości.
Zastanawiała się, czy umieranie polega na odpuszczaniu kolejno coraz to innych rzeczy.
Jeśli kochamy kogoś tak bardzo, że miłość ta stanowi część nas samych, brak tej osoby staje się częścią naszego DNA, naszymi kośćmi i skórą.
...wszystko to związane jest z miłością, przed którą się bronił, na którą jego zdaniem nie zasługiwał i na którą w końcu się otworzył.
Nie jesteś szalony, tylko cierpisz na depresję. W świecie takim jak ten bycie przygnębionym nie jest szaleństwem. To bardziej rozsądne niż bycie szczęśliwym. Nigdy nie ufam tym wiecznie radosnym ludziom, którzy uśmiechają się choćby nie wiem co. Moim zdaniem to oni są stuknięci.
Dokonałam tego. Zostałam oficjalnie naznaczona krwią. Tak jak świeże blizny na ramionach, ta krew potwierdzała, że jestem Łowczynią.
Ponieważ jestem słaba. Nie jestem Łowczynią. Mam serce Reproduktorki. Nigdy jednak nie powiedziałabym tego na głos
Z pałką w ręce podeszłam do krawędzi i czekałam w napięciu
Dlaczego Jedwabna przydzieliła mi obłąkanego partnera? Miała do wyboru tyłu zrównoważonych, doświadczonych Łowców, a dała mi właśnie Cienia. Życie nie jest ani trochę sprawiedliwe
..Boję się czasu [...]. To znaczy, boję się, że zabraknie mi czasu [...]. Nie zdążę zrozumieć ludzi, nie dowiem się jacy są naprawdę. I zabraknie czasu na to, by ktoś mnie zrozumiał. Boję się szybkich ocen i błędów, które wszyscy popełniają. Jeśli nie będzie czasu, nie da się tego naprawić. Boję się, że zamiast filmów oglądam tylko ich fragmenty.
Może szczęście to kwestia bilansu plusów - światła zmieniającego się na zielone w chwili, gdy podchodzimy do przejścia - i minusów - gryzącej metki przy kołnierzy - spotykających nas każdego...
Jeśli nie ma wyjścia, trzeba je stworzyć. Nie można pozwalać, by świat po prostu nam się przydarzał(...).
Myśli były niczym. Wspomnienia były niczym. Nie można było ich dotknąć. Nie zajmowały czasu. Wszystkie mogłyby się zmieścić na czubku szpilki. W ciągu kilku sekund można było poddać w wątpliwość cały świat.
Gdy wiesz, że jesteś inny, gdy twój wewnętrzny świat wydaje się wszystkim-nawet tobie-pozbawiony sensu, w naturalny sposób się odsuwasz. Nie zauważasz już różnicy między tym, co powinni myśleć normalni ludzie, a tym, co myślisz ty, ale ta różnica się powiększa. Najprostsze interakcje powoli stają się coraz bardziej napięte, aż w końcu rezygnujesz z większości z nich.
Rozwiązalibyśmy tyle spraw, myśli, gdybyśmy tylko częściej trzymali się za ręce.
Miał taką sama obsesję na punkcie tej sprawy jak ja. Miał ku temu własne powody – coś do udowodnienia w pracy, stare rachunki do wyrównania – ale oprócz tego po prostu musiał znaleźć przekonujące rozwiązanie tej zagadki.
Po cóż żyjemy, jak nie po to, by sobie nawzajem pomagać w kłopotach.
Kojarzy pani ten koszmar z dziecięcych snów, kiedy budzi się pani z przekonaniem, że w szafie lub pod łóżkiem czai się potwór? Ten sen jest tak przerażający, ponieważ ma się wrażenie, że coś złego wtargnęło do naszej bezpiecznej przystani, do miejsca, do którego się wraca, kiedy dzieje się coś złego, kiedy jest się zdenerwowanym lub zaniepokojonym. Westacombe zawsze było moją bezpieczną przystanią, ale od kilku dni chodzę spać z duszą na ramieniu.
Zostawić można kogoś na wiele sposobów, myśli Edward. Wyjść drzwiami lub oknem, oddalić się samochodem, rowerem, pociągiem, statkiem, samolotem. To coś zupełnie innego niż to, co zrobili jego rodzice. Zostawić kogoś to wybrać.
Klify mijali z tak bliska, że mogli dostrzec pojedyncze ptaki, rissy i alki, aż w końcu okrążyli przylądek i weszli do North Haven. I cała wyspa wyszła im na spotkanie
"Kochaj, kogo kochasz, dopóki go masz. Tylko tyle możesz zrobić. Pozwól mu odejść, kiedy trzeba. Jeśli umiesz kochać, nigdy nie zabraknie Ci miłości."
© 2007 - 2025 nakanapie.pl