Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z nas glina", znaleziono 62

Cholera, może to prawda, co mówią w firmie. Glina zawsze pozostanie gliną. To nie robota, ale stan umysłu.
A typowy glina to człowiek, który ma problemy z życiem prywatnym. Nie potrafi sobie go ułożyć, ponieważ bycie gliną do spraw zabójstw oznacza pracę, która się nie kończy.
Glina i fedzio. To tak jakby kot poślubił kota.
Mówią, że pierwsza rocznica to coś tak wspaniałego jak plastyk, papier czy glina.
- Wolałbym, żeby choć ten jeden jedyny raz zachowała się jak tchórz. Żeby zapomniała, że jest gliną. - Uśmiechnął się gorzko. - Ale ona by mnie nie posłuchała.
-Tak mówi każdy glina, kiedy zastrzeli Bogu ducha winnego czarnego mężczyznę, kobietę lub dziecko.
Twoja siostra będzie dobrym gliną. Ty... ty zostaniesz kims innym. Prawdziwą sprawiedliwością.
Nie jest su­per­bo­ha­te­rem w pe­le­ry­nie, który wkra­cza do ak­cji, gdy zło się pa­no­szy. Jest zwy­kłym gliną, który stwier­dził, że pora odejść.
Zgodnie ze Słowem ludzie, gnomy i krasnoludy mieli wspólne źródło pochodzenia - ziemię, niekiedy utożsamiana z gliną.
Uderzenie nie było mocne. W Internecie można obejrzeć dziesiątki filmików, na których ludzie są uderzani przez pędzące samochody, wyrzucani w powietrze jak szmaciane lalki i spadają, a później jak gdyby nigdy nic wstają, otrzepują się i idą dalej, zapewne w szoku.
Ale to nie był jeden z internetowych wypadków. Kobieta po prostu upadła i uderzyła głową w krawężnik wysepki oddzielającej oba pasy jezdni. Momentalnie straciła przytomność.
Pamiętał, że kiedyś, gdy był mały, większość starszych chłopaków miała w domu hantle i sztangi i ćwiczyła zapamiętale. Teraz dzieciaki siedziały przed komputerami lub ze smartfonami, ale poznał kilkunastu chętnych, którzy lubili wyciskać z siebie poty na siłowni. Ci przekazywali kontakt swoim kolesiom, którzy ćwiczyli, i interes się kręcił.
Pogoda pod koniec października była ładna. Wprawdzie siąpiło, ale słońce co jakiś czas wychylało się zza chmur. Trasa prowadziła głównie przez zalesiony teren, więc jego ostre promienie nie przeszkadzały kierowcy.
To, że parę lat temu przez chwilę otarłeś się o jednego, nie sprawia, że każde morderstwo będzie zaraz początkiem serii. Prędzej spotkasz jednorożca, niż weźmiesz drugi raz udział w sprawie z seryjnym.
Narkotyki sprzedawał już długo, chociaż "sprzedawał" to może zbyt szumnie powiedziane, ale sterydami zainteresował się stosunkowo niedawno. Przez przypadek odkrył niszę na rynku i wypełnił ją idealnie.
Cały budynek razem z ogrodzeniem otoczono taśmą policyjną odgradzającą ewentualnych gapiów. Z frontu na podjeździe stało dwóch policjantów przy jeszcze jednym radiowozie.
Zastanawiał się, dlaczego zabójca zdecydował się na przejście dookoła, żeby dostać się na miejsce zbrodni. Przedzierał się przez łąkę, później polną drogą i żwirówką.
Kobieta zaczęła się trząść. On także. Jej oczy wywróciły się na drugą stronę. Straciła przytomność. Mimo to nadal się w nią wpatrywał.
Przyjrzała się sobie w lustrze, przekrzywiła głowę i wzruszyła ramionami.
Tak, zgodził się z nią mężczyzna, niezbyt ciekawy widok.
Gdzieś kiedyś przeczytał, że jednym z objawów jest picie nawet niewielkich ilości alkoholu, ale za to regularnie, co ostatnio często mu się zdarzało. Ale pamiętał też, że musi wystąpić kilka symptomów naraz, chociażby drżenie rąk czy zwiększona tolerancja na alkohol. Niczego takiego u siebie nie zaobserwował.
Na początku nie miał zamiaru podglądać kąpiących się kobiet. Nie miał zamiaru nikogo podglądać. Po prostu któregoś razu nie mógł już znieść tej ciszy, która go otaczała, kiedy po zjedzeniu kolacji siedział samotnie w pustym domu.
Mężczyzna dotarł na miejsce bez żadnych problemów. Ściemniało się i właśnie dlatego wybrał tę porę dnia. Zresztą cały dzień był pochmurny, chociaż nie spadła ani jedna kropla deszczu.
Przez chwilę Okoński życzył sobie nawet, by morderca zaatakował ponownie, aby on mógł osiągnąć wewnętrzny spokój, ale zaraz się otrząsnął. Przecież nie powinien nawet tak myśleć.
Blada cera, czerwone rumieńce na policzkach i te oczy. Duże i smutne, błękitnoszare. Słyszał kiedyś, że każdy ma gdzieś swojego sobowtóra.
Wieczorem zadzwonił do rodziców, a dzień zakończył szklaneczką whisky. Znowu. Może powoli staje się alkoholikiem?
Morvan, który zginął, próbując przemienić glinę w złoto, przeżył swoje lata także w czystości, która "nie pracuje i nie przędzie"- a to z miłości do dzieci.
Vimes sam pierwszy chętnie by przyznał, że nie jest dobrym gliną, ale mógł sobie zaoszczędzić fatygi, gdyż wiele osób przyznałoby to za niego.
„Nasza osobowość to glina, emocje to woda. Woda stanowi spoiwo dla gliny, sprawia, że dzięki niej budulec staje się plastyczny i ułatwia formowanie trwałych przedmiotów. Wypierając emocje, pozbawiamy się spoiwa, dzięki któremu stanowimy całość. Im mniej wody, tym glina jest mniej podatna na formowanie, aż w końcu kruszeje i się rozpada – na dwa, trzy, a może nawet więcej kawałków.”
Wypalanie ceramiki jest jak wypalanie serca. Im dłużej kształtujesz grudkowatą, brzydką glinę i patrzysz na nią oczami przepełnionymi miłością, tym bardziej pięknieje i staje ci się droższa.
...czy można być dobrym gliną, nie mając potencjału przestępcy? Trzeba znać takie otchłanie, żeby się w nich zanurzyć czy choćby bardzo do nich zbliżyć.
Morvan zawsze mówił: "Oni są złem, a my szczepionką: nosimy w sobie te same jady".
Praca w naszej policji nie jest taka jak w filmach. Kiedy podpadniesz, to to, co zrobiłeś wcześniej, idzie w niepamięć. Choćbyś był najlepszym gliną, nie ma to znaczenia. Wieczorem twój najlepszy kumpel zwolni cię z uwagi na ważny interes służby.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl