Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z nina gdy", znaleziono 100

Jeśli jedne drzwi się zamknęły, poszukaj innych. Zawsze znajdzie się jakieś wyjście z największego nawet impasu. Czasem trzeba iść do celu naokoło, Może to trwa dłużej, ale smak sukcesu jest wtedy pełniejszy.
Ale sekretem naszego życia nie jest pogodzenie się ze stratą ludzi, którzy odchodzą, lecz uczynienie naszego życia lepszym dzięki temu, czego nas nauczyli.
Wychodząc, pomyślał, że właśnie znalazł się w jakimś bardzo kiepskim kryminale. Oczywiście nie zamierzał zagłębiać się w tę historię. Pożałował też swojej ciekawości i tego, że w ogóle poszedł na oddział chirurgii, by sprawdzić, jak ona się czuje.
Tego wieczoru również zdecydował się być w domu. Od razu też zjawiła się w salonie w odpowiedzi na jego wołanie. Siedział w pokoju dziennym, rozparty wygodnie na jasnej kanapie, palił papierosa i oglądał telewizję. Ranya coraz częściej znów dostrzegła, jakim przystojnym mężczyzną jest jej mąż.
Niektóre firmy, zanim wprowadzą swoje produkty do galerii handlowych czy na stadiony, testują je w więzieniu. Jeśli umywalka czy sedes przetrwa tutaj, da sobie też radę w publicznym szalecie.
W lutym 2020 roku najbardziej pożądane i najczęściej czytane w iławskim więzieniu książki to trylogia Blanki Lipińskiej, erotyczne powieści bijące rekordy popularności również po drugiej stronie muru.
Chociaż to wiejski ciul, należy mu się respekt, bo ta twarda skorupa kryje wrażliwą i współczującą duszę.
W dzisiejszym zachodnim społeczeństwie autodestrukcja społeczeństwa otwartego przybiera formy subtelniejsze. Zaczyna się od systemu edukacji, w którym uczy się młodzież szanować inne kultury i "lokalne tradycje", a gardzić własnymi.
„ Rodzina ocala. Każdy potrzebuje rodziny, żeby uratować duszę . „
„ Jak gwałtownie może skończyć się życie. Jak dziwne ścieżki prowadzą ku życiu lub śmierci !
Wystarczy jedna decyzja, drobny gest i nagle życie podąża w zupełnie innym kierunku niż przed godziną . „
„ Najgorsza jest pustka i niemożność wyrażenia bólu, kiedy zużyło się całą rozpacz. „
Przede mną otwierają się drzwi. Nareszcie wszystko się skończy. Wszelki znój. Wszelkie cierpienie. Wszelki lęk. Wszelki ból. Wszelki smutek. Wszelka tęsknota. Wszelkie rozczarowanie. Wszelki strach. Wszelki...
Czy wiesz, że szczęście przychodzi z tego, jak patrzymy na świat?
A najbardziej na świecie szczęście lubi bujać w wyobraźni, bo...tam wszystko jest możliwe!
Podobno mruczenie kotów może sprawić, że zrosną się nawet pogruchotane na miazgę kości albo czyjaś dusza ozdrowieje. Jednak kiedy tak się stanie, koty odchodzą, nie oglądając się nawet za siebie. Miłość kota pozbawiona jest nieśmiałości. Nie stawia warunków, ale też nie składa obietnic.
„Nie ma nic złego we wspinaniu się, pod warunkiem, że człowiek oprze drabinę o właściwą ścianę”
Jeden z mężczyzn wyciągnął pistolet i przystawił do głowy temu, którego Zofia nazywała Polakiem. - O Boże, nie - szepnęła bezdźwięcznie. Rozległ się strzał i Polak upadł w śnieg.Z drzew zerwało się stado wron. Po chwili wokół głowy zabitego widać było powiększającą się plamę krwi. mężczyźni chwycili bezwładne ciało i pociągnęli je w krzaki po przeciwległej stronie polany. Zofia nie mogła się ruszyć.Nawet nie wiedziała kiedy usadła na śniegu, chyba podczas wystrzału nogi odmówiły jej posłuszeństwa.
Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje, ale wielcy mistrzowie pokazali nie raz i nie dwa, że to działa. Giotto, Rafael, Leonardo – wszyscy oni uczą nas, że podstawą wrażeń estetycznych są niezmienne prawidła matematyki.
Znajoma psycholożka mówi, że dobra pamięć jest wybiórcza. Ta wybiórczość jest darem, nie przekleństwem. Nie jestem jednak pewna, czy jest darem, jeśli chodzi o  relacje. Być może tylko zatrzymuje nas w  miejscach, w których nie powinniśmy już być.
Wtedy już wiedziałam, że Bernard ma mroczne tajemnice. I niebezpieczeństwo grozi także mnie i mojemu dziecku. My, kobiety, zwykle nie chcemy dostrzegać czerwonych flag. Myślisz, że nie zaufałabyś podejrzanemu typowi?
Musiał przecież istnieć jakiś powód, dla którego budziła się co rano.
Nie należy brać niczego za pewnik, trzeba kwestionować rzeczywistość. Nie spać, lecz przytomnie obserwować świat.
– Ja też lubię li­te­ra­tu­rę ame­ry­kań­ską, w ogóle sta­ram się dużo czy­tać, choć nie prze­pa­dam za po­wie­ścia­mi zbyt za­an­ga­żo­wa­ny­mi – wy­ja­wi­ła, marsz­cząc przy tym swój kuni nosek. – Dla mnie li­te­ra­tu­ra nie ma po­glą­dów, nie wy­gła­sza ma­ni­fe­stów. Dzie­ła pi­sa­rzy trak­tu­ję jak obraz ich ta­len­tu i wy­obraź­ni, takie kre­owa­nie in­ne­go świa­ta. Uwiel­biam się tam prze­no­sić i… – Nie do­koń­czy­łam, ale gdy spoj­rza­łam na Kunę, zo­ba­czy­łam, że czuj­nie mnie ob­ser­wu­je. Wie­dzia­łam, że ona wie, co chcia­łam po­wie­dzieć.
Sie­dzia­łam na łóżku i pa­trzy­łam na pre­zent od Kuny. Ogar­nę­ło mnie dziw­ne uczu­cie, zna­ły­śmy się prze­cież nie­dłu­go, rap­tem pół­to­ra mie­sią­ca, i przy­jaźń, szcze­gól­nie tak głę­bo­ka, sta­no­wi­ła dla mnie ab­so­lut­ną no­wo­ścią. A jed­no­cze­śnie było to tak, jak­bym ją znała od za­wsze. Kie­dyś wy­czy­ta­łam, że po­krew­ne dusze wła­śnie tak czują, mogą znać się pół go­dzi­ny, a od razu wie­dzą o sobie wszyst­ko, mogą nic nie mówić go­dzi­na­mi albo nie wi­dzieć się nawet la­ta­mi, a nadal będą od­czu­wać tę wy­jąt­ko­wą bli­skość.
Pa­mię­ta­łam, jak kie­dyś sta­łam na tym molo, my­śla­łam o tym i na­su­nę­ła mi się dziw­na myśl: jakby to było wspa­nia­le, gdy­by­śmy nie mieli żad­nych wspo­mnień. Nic, pusto, biała karta. Albo gdy­by­śmy mogli wy­bie­rać z nich tylko to, co naj­lep­sze, a resz­tę wy­ma­zać z pa­mię­ci. Lub jesz­cze ina­czej, two­rzyć je sa­me­mu i za­peł­niać nimi tę białą kartę, po czym wy­ma­zy­wać, gdy już się znu­dzą. Czy nie by­li­by­śmy wtedy o wiele szczę­śliw­si?
Pew­ne­go dnia zo­ba­czy­łam w jej tor­bie dwie książ­ki, znane mi ty­tu­ły, i za­czę­ły­śmy roz­ma­wiać o li­te­ra­tu­rze. Wpraw­dzie o mało nie padło z jej ust nie­po­ko­ją­ce wy­zna­nie, które i tak pod­skór­nie wy­czu­łam, lecz jej opo­wieść o czy­ta­niu dwóch ksią­żek naraz i mie­sza­niu ich wąt­ków za­chwy­ci­ła mnie. To tylko po­twier­dzi­ła moje spo­strze­że­nie, że Ania jest by­strą i kre­atyw­ną osobą.
Doroczne spotkania Norweskiego Związku Literatów odbywają się zawsze w hotelu Bristol w Oslo, w którym wszystkim członkom - łącznie z tymi, którzy na stałe mieszkają w stolicy - funduje się pokój, jeśli sobie tego zażyczą, więc gdy tak sobie tańczyli, a ona się o niego ocierała, Knut rozważał kwestie takie jak ta, do którego pokoju powinni pójść.
Człowiek opisany w książce jest namolnym, napalonym pisarzem starszego pokolenia, główna bohaterka zaś to płochliwa młoda autorka, dopiero co przyjęta do Norweskiego Związku Literatów, rozdygotana wręcz z wrażenia, że może "poznać swoich wielkich idoli będących dla niej wzorami do naśladowania".
Wszyscy przecież czytają jej książki. Nawet ty. Co prawda nie ma w nich niczego poza plotkami o światku literackim, ale przynajmniej sprawiła, że ludzie znów zaczęli czytać. To jej trzeba oddać.
Jak na razie napisała pięć książek, a każda kolejna staje się sensacją w życiu kulturalnym kraju, bo dosłownie wszyscy chcą sprawdzić, czy - i ewentualnie co takiego - napisała o nich autorka.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl