Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z pan gina", znaleziono 21

– Naprawdę jej nie chcecie? Nie chcecie jej znaleźć? Bo ona istnieje, połowa ludzi ją ma, inni jej szukają, jeszcze inni stracili, ale ona istnieje. Nie możecie tego ignorować.
– Brzmi to jak grypa – burczy Gina.
Człowiek zniesie tylko pewną liczbę rozstań i wyleje tylko pewną ilość łez. Nie może stracić wszystkiego.
(...) bo Finowie okazują swoje uczucia rzadko, ale za to dosadnie.
A ta głupia suka Fina
nam co roku się szczeniła
albo brali małe pieski
albo worek był
niebieski.
Kawy mi zrób Fina! Mocnej, czarnej, takie, co pali przełyk jak piekło. I dużo cukru, żeby było niezdrowo, bo na coś przecież trzeba umrzeć.
Po raz pierwszy przekonał się, że dla Diny nie istnieją żadne granice. Że nie troszczy się o ludzkie sądy. Że ocenia sytuację w okamgnieniu - i natychmiast robi swoje! Że ma niezwykły talent, by w swoje kłopoty natychmiast wciągać innych.
Cuda zdarzają się codziennie. Niektórzy w to nie wierzą, ale to prawda.
„Cuda zdarzają się codziennie. Niektórzy w to nie wierzą, ale to prawda.”
Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi
„Życie jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz, co ci się trafi”
Płyń z prądem, przyjacielu, i gdy Cię będzie unosił, leciutko mu pomagaj, omijaj rafy, walcz z mrokiem i nigdy, nigdy się nie poddawaj.
Kiedy myślisz, że gorzej już być nie może, zacznij się walić deską po nodze. Zobaczysz jaką poczujesz ulgę gdy przestaniesz.
Może jestem idiota, ale nie jestem głupi.
Żaden ze mnie orzeł, fakt, ale nie jestem tak głupi jak się ludziom zdaje, bo to co oni widzą nijak się ma do tego co się telepie w mojej łepetynie.
Mama mawiała, że człowiekowi nie potrzeba aż tak dużo, reszta jest tylko na pokaz.
Może jestem głupi, ale wiem co to miłość
Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi
Mieszkańcy Helle próbowali się zbliżyć do Diny, wszyscy po kolei. Ale jej świat nie był ich światem. Traktowała ich najwyraźniej tak samo jak brzozy rosnące przed domem czy owce skubiące siano jesienią. Stanowili część niezmiennego pejzażu, w którym się poruszała nic więcej.
Po chwili na górze rozległy się dźwięki wiolonczeli. Nikt jednak nie wiedział, że Dina siedzi tylko w gorsecie, z nagą dolną połową ciała, trzymając wiolonczelę między mocnymi, jędrnymi udami. Grała z taką powagą, jakby dawała koncert dla pastora.
Rodzina to przymierze miłości naznaczone jednością, wiernością, nierozerwalnością i otwartością na życie. Ideał więc to nie tylko żyć na zawsze razem, ale do końca się kochać.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl