Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z plotki macie", znaleziono 3

Jeżeli przez złe rozpoczęcie masz na myśli bycie nikczemną, niemoralną, brudną, rozsiewającą plotki diabelską dziennikarką, która próbowała zinfiltrować moją rodzinę i wyciągnąć nasze brudy, to tak. Źle ją zaczęliśmy.
– Jestem do dyspozycji. Proszę spocząć – arcybiskup rozpoczął audiencję, wskazując miejsca do spoczynku.
– Dziękuję, że zechciał nas pan przyjąć. To jest Paweł Bukowski, aplikant. Jestem jego patronką.
– Pogratulować.
Spychalski posłał Pawłowi szeroki uśmiech już bez mitygowania się i pokiwał głową z aprobatą.
Paweł nie wiedział, komu gratuluje i czego.
Usiedli w przyciężkich skórzanych fotelach, przed którymi stał delikatny, przewrażliwiony stolik na cienkich, wygiętych nogach. Pachnący Hugo Bossem sekretarz arcybiskupa przyniósł na tacy dwie filiżanki aromatycznej kawy i ciasteczka z kremem na talerzyku. Poczęstunek ledwo się mieścił na rachitycznym stoliku.
Wiedza o skłonnościach arcybiskupa była powszechna, dlatego mało się o tym mówiło. Jeżeli już, to w żartobliwym tonie, rubasznie, za pomocą sprośnych aluzji. Homoseksualizm metropolity poznańskiego dawno przestał być pogłoską, opuścił sensacyjne rejony plotki, która żywi się tajemnicą i zachowuje żywotność, dopóki jeszcze są tacy, którzy pozostają nieoświeceni. Orientacja seksualna Teofila Spychalskiego stała się częścią domeny publicznej, rzeczą tak oczywistą, że aż niewartą wzmianki.
Istnieje kategoria spraw, o których nie ma potrzeby rozmawiania, mimo że dotyczą wszystkich albo przynajmniej wszyscy o nich wiedzą. Jak na przykład wydalanie, miesiączka kobiet i onanizm uprawiany przez mężczyzn żyjących w celibacie: nastolatków, więźniów, marynarzy, żołnierzy i księży. Informacja o tym, że Spychalski sypia z mężczyznami, miała równie słabą siłę rażenia jak wieść o tym, że chodzi do toalety. Ani jedno, ani drugie nie było eleganckie, ale skoro musi. Z fizjologią nikt nie wygrał.
A niech ją stąd wyrzucą. Odepchnęła od siebie tacę z paskudną papką. Gdyby miała swoje ubrania, mogłaby stąd zwiać, ale jej spodnie i koszulka powędrowały do prania. Pracownik pralni uprzedził ją, że plamy z krwi trudno będzie doprać. To także miała w nosie. Włożyłaby na siebie nawet torbę na zakupy, gdyby tylko istniała szansa, że ją w takim stroju wypuszczą.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl