Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "zlota modnie", znaleziono 5

Bo choć słowa to nie pięści, jednak mocno i głęboko wnikają w serca ludzi. Są jak noże. Bywa, że jeszcze bardziej niebezpieczne.
Odrzucenie to straszne uczucie. Podobno bywa gorsze niż fizyczny ból. Zwłaszcza, gdy kocha się tak mocno...
Uwielbiam jego dziewczynę i traktuję ją jak przyjaciółkę, ale bywa szurnięta. Ich związek co chwilę przechodzi przez chwilowy kryzys, ale wiem, że pokonają każdy z nich, bo kochają się równie mocno, jak kłócą.
Jednak tym razem poczuł mocno jak nigdy: bywają takie sytuacje, kiedy nic nie zależy bezpośrednio od człowieka, jego siły, zręczności, szybkości i inteligencji. Po prostu trafia mu się wygrana na loterii. Ślepy traf, los, fatum, łut szczęścia - i żyjesz. Co kierowało ręką strzelca, kiedy wybierał punkt, w który wysłał kulę? Być może błąd w obliczeniach, ale przede wszystkim przypadek. I ten sam przypadek wpłynie na sytuację następnym raem, nie dając ci żadnej szansy na pozostanie przy życiu...
Diabeł wrócił do Weroniki. Może wcale jej nie opuszczał, tylko się przyczaił, ukrył w ciemnym zakamarku. Umościł sobie gniazdo, bo było mu w jej ciepłym ciele dobrze. Nieczysty, odwieczny oszust, książę łgarzy. Teraz wycharczał zduszonym głosem swoje imię: Mastema. Co po hebrajsku znaczy: Nienawiść.
Kacper Kitowski patrzył, jak jeden z mężczyzn w amoku podniecenia ściska rudowłosą dziewczynę za szyję. Należał do tych, których Kitowski nie znał ani z nazwiska, ani z zawodu. Ani nawet z widzenia. Nie bywał z nim na wspólnych sesjach, nie jadał z nim wieczerzy. Przed sesją słyszał, jak zwracano się do niego imieniem Maciej. Twarz tego człowieka mignęła mu w przelocie, kiedy wysiadał z auta. W tej chwili tak jak wszyscy nosił maskę. Krępy, niewysoki. Plecy i klatka piersiowa porośnięte czarnymi, kręconymi kłakami. Przesycony testosteronem. Najbliżej Kitowskiego stał Bożydar Kiepura, wicedyrektor banku, w którym wydawnictwo Nowy Świt miało konto.
Rudowłosa dziewczyna wpadła w drgawki, po czym znieruchomiała. Maciej trzymał ją mocno za gardło, rzężąc i kwiląc. Cezary złapał go wpół i próbował odciągnąć.
– Puść ją! No puszczaj!
Maciej nie puszczał, stękał i dygotał. Ktoś inny walił go po rękach. Kitowski był jak sparaliżowany, nie drgnął.
– Maciej, przestań! Dosyć.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl