na poczatku jakos nie moglem wiecej niz jedna. nie pasowalo mi to. jednak dosc szybko ilosc ksiazek czytanych jednoczesnie zwiekszyla sie.
Tak, rozważam coś, co wpada mi jak zakochanie typu uderzenie pioruna - w sekundę i nierzadko na sekundę - stąd może to moje "może tak a może śmak".
Poznała go, chocaiż dawno sie nie widzieli.
Poznała go, chocaiż dawno sie nie widzieli.
Poznała go, chocaiż dawno sie nie widzieli.
Poznała go, chocaiż dawno sie nie widzieli.
Poznała go, chocaiż dawno sie nie widzieli.
Poznała go, chocaiż dawno sie nie widzieli.
Poznała go, chocaiż dawno sie nie widzieli.
Poznała go, chocaiż dawno sie nie widzieli.
Serce podskoczyło mu do przełyku waląc niczym młot pneumatyczny, a czas zdawał sie zatrzymać, jakby zaraz miał przenieść go do innego wymiaru.
Dwie sugestie z mojej strony, moze sie komus to uda rozwinac w sensowny pomysl: 1.