Doktor Mirabeau przychodził najpierw raz dziennie, potem dwa lub trzy i śmiem podejrzewać, że nie chodziło mu tylko o zdrowie matki.
A ona z każdym dniem kurczyła się w sobie, chcąc schować gdzieś cały swój ból.
A dokładniej rzecz ujmując, trzynaście dni.
Już się baliśmy, że te adwokaty nigdy spod papierków nie wylezą.