Szukam pomocy.
Najważniejsze, że zaufały mi bez reszty i że jakiś cudem (dotąd nie wiem jakim) trafiły akurat do mojego mieszkania.
Czyżby jakieś większe wypracowanie?
Kawał wymagałby włamania się do mojego mieszkania, użycia replik długiej broni oraz odesłania mnie w niebyt za pomocą zastrzyku.
Taki właśnie był Rash – przychodził z pomocą, jeśli go potrzebowali w jakiejś krytycznej sytuacji, ale w tej chwili jego zadanie polegało na rozstawie...
Dopiero wezwany na pomoc syn sąsiada zdołał przerzucić dźwignię ze wstecznego na luz, a w tym czasie etui z okularami przeciwsłonecznymi, nieodzownymi...