Sama dzięki recenzowaniu nawiązałam kilka wartościowych znajomości, ale jestem pewna, że to moja własna zasługa, a nie blogspota.
Liczyło się tylko to, jak sobie poradzi z tą nową rzeczywistością… Jak się w niej odnajdzie… Jak zniesie picie męża… Jak ma żyć z uzależnieniem alkoho...
Przez nieuwagę jeden z moich roztworów nie znalazł się w statywie, a na podłodze.
Otworzyłem oczy i zobaczyłem skórzane czubki czyichś butów. – O kurwa – wyjęczałem. – Pić!