Piotr nie znał osobiście biskupa Wacława Jelonka, ale widział go w firmie już kilkukrotnie.
Znałam go już trzy lata i mogłam spodziewać się różnych odruchów z jego strony.
Cmentarz, niemal opustoszały o tej porze dnia, był cichym azylem starej dzielnicy miasta.
Tyle czasu milczała, a obecnie nie mogła przestać mówić.