Przestraszeni, drętwieliśmy od zimnego milczenia zmierzchu, a cały świat usiłował pogrążyć nas w rozpaczy.
Potem było coraz trudniej i tak zostało.
Łukasz chwycił za klamkę od drzwi i patrząc na Jacka odliczał bezgłośnym ruchem warg: trzy, dwa, jeden.
Tak więc co wieczór jeden ze służących zdejmował mu lewitery i go kąpał
Kilka łyków zimnej wody i tonik Schweppsa, później dokładny masarz skroni i węzłów chłonnych.
„Diabeł” spiesznie zamknął za nim drzwi, a potem ukradkiem spojrzał zza firanki na ulicę, jakby ktoś mógł go ze Sternem przypadkiem zobaczyć.
Nakłada tyleż eleganckimi, co bezużytecznymi szczypczykami, a potem wyciąga małą łyżeczkę, miesza i podchodzi z gotowym, parującym napojem.
Palce jej dłoni… Wyraziste wspomnienia, smagane zimnym, lodowatym wiatrem, i ona pośród otaczającej ją nocy, zapadnięta w miękki, przyjazny fotel… Pr...
Myślał i myślał, podczas gdy ciepłe promyki słońca ogrzewały mu twarz, pot spływał po czole i skroni, w powietrzu z pobliskiego ogrodu sąsiadki unosił...