Zaaferowany zawrócił i w połowie jakiegoś zaułka, za knajpą w suterenie, przy buchającej parą pralni, wszedł do zacienionej bramy, w której owiał go z...
Na parkiecie, powoli i płynnie poruszało się kilka par.
Brak jakichkolwiek oznak, odruchów, przebłysków.
Gdy szykowała się do wyjścia, Tomek zdążył dłonią na oślep smagnąć jej przedramię, dając tym samym znak, aby jeszcze chwilkę poczekała.
– Kiedyś widziałem, jak para jaszczurek to robi przez całą godzinę