Jakże się cieszę, że wracam właśnie zimą… Zupełnie jakby tych trzech lat nie było, ten sam lód na jeziorze, ten sam śnieg, ten sam śpiewający wiatr.
Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę.
Wylazło więc zza pralki i kichając cichutko co parę kroków, zeszło na dół.