Ja używam czego popadnie, zdarza się, że to płyta albo długopis, czasem zeszyt.
U nas myślałam że nie ma już normalnej nauki, ale się pani na historii dziś wkurzyła, czemu nie mamy ćwiczeń, zeszytów i pracy domowej -,-
Mam nadzieję, że nie będzie rozrabiał, w razie czego poddam zaawansowanym szykanom, tfu, kontroli rodzicielskiej.
@molik - a myślałam już, że jestem sama ; DD Z tym, że te moje "cywilizacje" kurzu, pająków i lepiej nie wiedzieć czego jeszcze, czasami mają już włas...
Musiałam uwielbiać tę książkę, bo była cała porysowana ;) Miałam też "Konika garbuska", rosyjską bajkę z ilustracjami, które kochałam, przerysowywalam...
Jeszcze w szkole podstawowej na lekcjach pisałem różne rzeczy w specjalnych zeszytach i bogato je ilustrowałem.