Zaglądam do środka, a blask znajdującej się w niej książki powala mnie na kolana.
Kryształ, z którego była wykonana, lśnił i mienił się tęczowo w blasku pochodni.
Gdy pierwszy raz go zobaczyłam i spojrzałam w jego pełne blasku zielone oczy, wiedziałam, że na jednym spotkaniu się nie skończy.
Wstał z fotela i padł na kolana.