Ktoś wygarniał lichą miotłą pierwsze jesienne liście zza starego krzyża, na którym dumnie wisiał posrebrzany Bóg.
Bo wszystkie są lekkie, piękne, w moim ulubionym klimacie kresu szlacheckiego stanu w Polsce.
Pulsujące dudnienie pod pokrywą czaszki nasilało się z każdą sekundą.
Nie było lekko, ale mamy nadzieję, że żadna książka nie czuje się pokrzywdzona ewentualnym lekkim spadkiem popularności. 😀 Poszerzony formularz do...