Lizak też "z odzysku";p uratowałam go z ulicy, ktoś wyrzucił go z samochodu, więc dałam mu nowy dom.
Tak jak @anek7 roznoszę po domu pozaczynane książki :) ale bez obawy jeszcze mi się nie zdarzyło, by którejś nie doczytać.
Na końcu ścieżki, między drzewami stał dom.
Mój dom przepełniony był smutkiem i radością na przemian.
W końcu pośpiesznie wstał otrzepując ubranie z pyłu i szybkim krokiem pognał w stronę swego domu.