To chyba koresponduje z moim aktualnym stanem ducha i jego potrzebami.
Wokół siebie miało liczne kubeczki po lodach i jogurtach, a w nich ołówki, kredki, flamastry, długopisy, zakreślacze, cienkopisy, gumki, linijki, ekie...
Potrafiłam pół godziny stać przy lodówce, zanim zdecydowałam się, na jakiegoś loda.