Nie widząc krzty zainteresowania w jej błękitnych, lodowatych oczach, siedmioletnie chłopię tym bardziej zaczęło rozpaczliwiej szlochać.
Dookoła mnie dostrzegam zatopione domy, drzewa z bezlistnymi konarami, naczynia codziennego użytku już nikomu niesłużące.
Lodowato zimna woda wylała się na niego ze zbiornika niczym wodospad.
Palce jej dłoni… Wyraziste wspomnienia, smagane zimnym, lodowatym wiatrem, i ona pośród otaczającej ją nocy, zapadnięta w miękki, przyjazny fotel… Pr...
Jadę, droga siostrzyczko, niebawem będę w domu i wszystko wróci na swoje miejsce.