W końcu co mnie to obchodzi, za pięć dni się z nimi pożegnam i pewnie ich więcej w życiu nie zobaczę”.
Wtedy Ivenna zabierała drogocenne pisma do sypialni i odczytywała je po jednym każdego dnia, przeżywając to, co przeżył brat, choć z pewnym opóźnienie...
Wie pan, tak czasem myślę, że gdyby była człowiekiem, to kapelusze by nosiła i takie rękawiczki aż do łokcia.