Bo wszystkie są lekkie, piękne, w moim ulubionym klimacie kresu szlacheckiego stanu w Polsce.
Lubiłem go, bo przychodził do mnie zawsze gdy byłem głodny.
Dlatego lubimy, chcemy i będziemy Was słuchać.
Ktoś wygarniał lichą miotłą pierwsze jesienne liście zza starego krzyża, na którym dumnie wisiał posrebrzany Bóg.