Różnimy się trochę w tym naszym dawnym odbiorze Wrocławia, bo mnie i wówczas to miasto wydawało się trochę magiczne (choć raczej „ślizgałem” się po je...
Być może gdzieś tam był jeszcze nasz przyjaciel, może trzymał się w jakiś sposób swojej cielesnej powłoki i przez to dawał nam nadzieję, że jakimś cud...
W kufrze, na stercie starych sukien leżał oprawny w brązową skórę zeszyt.
Tak rozpadła się nasza przyjaźń.