Alejki krzyżowały się ze sobą prostopadłymi szarymi liniami.
Na te pytanie nigdy nie poznałam odpowiedzi.
W straszne wdepnąłem gówno... – Wczoraj w nocy zaatakowałeś prezydenta Polski z taką mocą, z jaką nikt z nas nigdy wcześniej się nie zetknął.