Wydobył więc plecak spod sterty pakunków, zamknął samochód i ruszył przed siebie, gotów przejść zabójczą odległość na własnych, osobistych nogach.
W kufrze, na stercie starych sukien leżał oprawny w brązową skórę zeszyt.
No, czyli w zasadzie dwie, bo i Wałęsa, i nasz miłościwie panujący, a więc zarówno stary, jak i obecny prezydent.