Po prostu jutro jadę na wycieczkę, wracam w sobotę rano, a po południu mecz, na którym pewnie bym cię nie złapał.
Wedle znaku, który stał przy drodze, do celu zostały mu jeszcze marne dwa kilometry.
Masz już wykupione wakacje w Hiszpanii, ale myślisz, żeby jeszcze pojechać na Dominikanę... bo cię k**** stać a twoja Julka bardzo chciałaby wstawić...