Gdy czytałam sagę, nie miałam zielonego pojęcia o tej całej otoczce wokół niej (i całe szczęście, to pomaga obiektywniej spojrzeć).
Byli oni w stanie stworzyć dobrą muzykę, a przynajmniej na tyle innowacyjną żeby kupiły ją wytwórnie, więc mieli w sobie Bożą iskrę.