Otóż to jest tak: budzę się podekscytowana fajowym snem (i nie mówię o snach erotycznych, tylko "przygodowych") - gotowym tematem na powieść.
Siadała w domowym zaciszu i pisała… To dodawało jej sił.
A Lichotka swoje lata już ma, dbać o nią trzeba, tu gwóźdź wbić, tam deskę wymienić… Nie żeby zaraz rudera, o nie!
I to nie zwykłego, skórzanego bata karpackiego górala ale z ognistego, płonącego płomieniem z Udun, kolczastego bicza samego imć Balroga.